Czytam książkę, dostępną niestety tylko po angielsku, pt. „Bitch” (z ang. suka). Lucy Cook, biolożka po Oxfordzie, swoją pracę magisterską robiła pod kierunkiem Richarda Dawkinsa, a dziś realizuje programy radiowe, filmy przyrodnicze i pisze książki popularnonaukowe. Rozprawia się tam z mitami o zwierzętach. W„Bitch” omawia kluczową rolę, jaką samice wielu gatunków zwierząt, od pająków, poprzez ptaki śpiewające, surykatki, hieny aż po orki, odgrywają w doborze płciowym, zupełnie przecząc powszechnym wyobrażeniom o bierności i słabości samic. Powstała w epoce wiktoriańskiej teoria Darwina o doborze płciowym, akcentująca aktywność, siłę i dominację supersamców, miała przez ponad 100 lat ogromny wpływ nie tylko na nauki biologiczne, ale też na społeczne postrzeganie kobiet jako istot pasywnych, którym przeznaczone było jedynie rodzenie i wychowywanie dzieci. Lucy Cook, opierając się na badaniach, dowodzi, że samice ogromnej liczby gatunków są przedsiębiorcze, pomysłowe i przystosowane anatomicznie, by decydować nie tylko o wyborze ojca swojego potomstwa, ale też by konkurować o terytorium. Co więcej, autorka, znajdując analogie także do ludzkiego społeczeństwa, wskazuje, że kobiety powinny walczyć ze stereotypem „słabej płci”.
Czytaj więcej
Oglądam teraz serial Netflixa na podstawie książki, którą kochałam w dzieciństwie.
Wrażenie zrobiła też na mnie książka „W poszukiwaniu Matki Drzew. Dowody na inteligencję lasu” biolożki Suzanne Simard. W intrygujący i piękny sposób opisuje istotną rolę starych drzew w leśnych ekosystemach. One niczym matki troszczą się o młodsze pokolenia drzew, wspierając je, odżywiając i komunikując się z nimi za pomocą sieci mikoryzowych grzybni funkcjonujących w leśnej glebie. Fascynująca pozycja, pokazująca, jak złożona jest przyroda, a jednocześnie książka autobiograficzna o walce badaczki o uznanie w świecie nauk leśnych zdominowanych przez komercyjne firmy eksploatujące lasy Kanady.
Spodobał mi się ostatnio serial „Black Doves”, gdzie bohaterka (Keira Knightley), matka i żona, okazuje się być szpiegiem i zabójczynią. Zabawny, intrygujący serial z feministycznym akcentem oraz z bardzo dobrą, nieoczywistą rolą Bena Whishawa.
W domu słucham klasycznego popu – muzyki z piękną linią melodyczną i wartościowymi tekstami. Tu na myśl przychodzi mi Stacey Kent i Sting. Jednak w moim ogrodzie czy w lesie najbardziej cenię ciszę i naturalne dźwięki. Wierzę, że przyroda dostarcza nam tylu bodźców, nie tylko dźwięków, ale i zapachów, że warto się na nich skupić.not. luko