GDDKiA łagodzi stanowisko
Jest to złagodzenie stanowiska GDDKiA, która jeszcze w połowie stycznia raczej wykluczała tego rodzaju zmiany w dotychczasowym sposobie organizacji przetargów. – Dużo istotniejszą kwestią niż możliwość zero-jedynkowego wyłączenia podmiotów spoza UE, byłaby możliwość weryfikacji faktycznego potencjału przyszłego wykonawcy, czyli eliminacja tzw. firm teczek – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Szymon Piechowiak, rzecznik GDDKiA. Jak przyznał, obecnie postępowanie przetargowe w dużej mierze opiera się na oświadczeniach potencjalnych wykonawców, gdzie możliwość ich kwestionowania jest bardzo ograniczona.
– Jesteśmy jedynym państwem w Unii Europejskiej, gdzie nie ma certyfikacji podmiotów – stwierdził w poniedziałek podczas EEC Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag. Jak podkreślił, byłaby ona pomocna zarówno dla inwestorów, jak i wykonawców, określając kryteria do spełnienia, by móc realizować wyznaczone zadania.
Polska nie potrafi się bronić
Zdaniem Artura Popko, prezesa Budimeksu, w inwestycjach powinny być określone takie, które są strategiczne dla państwa i do których firmy spoza UE powinny mieć ograniczony dostęp. Albo znacznie dokładniej miałyby być weryfikowane pod kątem potencjału i doświadczenia. – Polska jest największym, a zarazem najbardziej otwartym placem budowy, gdzie zamawiającym bardzo trudno weryfikować rzetelność składanych ofert – powiedział Popko. Nawiązując do certyfikacji, przyznał, że wchodząc na niemiecki rynek kolejowy, jego firma uzyskała certyfikat dopiero po dwóch latach i zainwestowaniu w sprzęt oraz szkolenia kadry ok. 20 mln zł. – U nas wystarczy wpisać, że ma się referencje. Nikt takich rzeczy nie weryfikuje – dodał.
Problem wydaje się jednak zbliżać do rozwiązania, bo Ministerstwo Infrastruktury na początku stycznia skierowało do Komitetu Stałego Rady Ministrów pismo, by w projekcie ustawy o certyfikacji wykonawców zamówień publicznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw uwzględnić zapisy, które pozwalają na ograniczenie dostępu firm azjatyckich do polskiego rynku, powołując się na wyrok TSUE. Branża budowlana przyjęła ten krok bardzo pozytywnie.
Wygrywają nieuczciwą konkurencją
W drugiej połowie stycznia projektem zajmowała się komisja prawnicza, ale na stronach Rządowego Centrum Legislacji nie ma informacji, jakie zapadły w tej sprawie ustalenia. – Na razie nie wiemy, co się z tym projektem dzieje. Oczekujemy natomiast, że znajdą się w ustawie – Prawo zamówień publicznych te zmiany, które zaproponowało Ministerstwo Infrastruktury. Że zamawiający będzie mógł określać szczegółowe warunki udziału w postępowaniach wykonawców z państw trzecich, tj. spoza UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego – powiedziała „Rzeczpospolitej” Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
Jak twierdzi, firmy azjatyckie pojawiają się zarówno w przetargach drogowych, jak i kolejowych, ale także w postępowaniach realizowanych w innych sektorach gospodarki, realizując zamówienia idące w miliardy złotych. – Oczekujemy, że będą przepisy pozwalające zamawiającym eliminować wykonawców bez doświadczenia i potencjału zarówno sprzętowego, jak i osobowego. Również takich, którzy dysponując trudnym do sprawdzenia finansowym wsparciem np. swoich rządów, w nierówny sposób konkurują z polskimi wykonawcami – dodaje Dzieciuchowicz.