Te wiersze mają charakter narracyjny, eksponują filozoficzne problemy i próbują je obłaskawić i wyjaśnić. Poeta zastanawia się nad możliwością artykulacji tego, co niewyrażalne. Pyta o punkty graniczne, o naturę czasu i przestrzeni. Wskazuje na kruchość istnienia i otaczające go tajemnice, do których próbuje zbliżyć się wierszem.
Poeta opatruje znakami zapytania percepcyjne możliwości każdego z nas. W wierszu „Wzrok” pisze: „W otwartym dniu / tylko jedno się zdarza: otwarcie powiek”. Fenomenologia jest szkołą myślenia mającą wspierać Matywieckiego w podejmowanych przez niego trudach nazwania tego, co pierwsze. Stąd wiele pytań i wątpliwości o to, co możemy powiedzieć o świecie naprawdę pewnego. W cytowanym powyżej wierszu, rozpisanym na 28 całostek, czytamy: „Czy zieleń może być prawdziwa albo fałszywa?”.
Czytaj więcej
Daniel Odija daje się poznać jako poeta. W błahostkach dostrzegający to, co istotne.
Czas odciska na wszystkim piętno, a poeta stara się dać temu wyraz. Zastanawia się, czy jest jakieś miejsce, którego czas nie poruszył. Egzystencjalna gęstość i ważkość tego tomu są niezaprzeczalne. Myślowe poszukiwania i intelektualne zabiegi są znakiem rozpoznawczym tej poetyckiej dykcji, tęskniącej za nieskończonością.
Sporo w „Cyklach” rozważań teologicznych. Skazani na nieobecność Boga piętrzymy nasze rozczarowania i bolączki, tylko samotność pozostaje proporcjonalna do naszego zaangażowania w życie. „Każdy człowiek – czytamy w wierszu „Polityczne” – jest raną drugiego”. Natomiast „Ten jest poetą, kto wie, / że nie ma słowa piękniejszego od innych”. Poezja Matywieckiego onieśmiela rozległym horyzontem i przywraca miary. Orbituje wokół tego, co istotne. W zapamiętaniu szuka odpowiedzi.