Jako doświadczona (choć niepraktyczna) pani domu, zauważyłam, że w moich swetrach molom najbardziej smakują części najbardziej widoczne: dół rękawów i przód. Wytłumaczyła mi to pani z niewielkiego zakładu cerowania artystycznego i poprawek krawieckich. – Te części swetra są najbrudniejsze, zatem dla moli najbardziej odżywcze – wyjaśniła. Odkrywcze, czyż nie?
Zakład, z którego usług korzystam od lat, mieści się na Mokotowie. Adresu nie zdradzę, gdyż i tak jest już tak popularny, że terminy są w nim coraz dłuższe. Cerowanie, łatanie, poprawki – to dziś wyjątkowo potrzebne, bo mało kto umie szyć czy cerować. Babcię z koczkiem i grzybkiem do cerowania w ręku możemy spotkać tylko w anachronicznych książeczkach dla dzieci, których nowocześni rodzice nie czytają.
Czytaj więcej
Piękno przestało być czymś, co wyróżnia elitę. Dzisiaj uważa się je za coś powierzchownego i nudnego.
Naprawianie to sztuka
Nie wiem, czy miłe panie zajmujące się krawieckimi poprawkami świadome są faktu, że ich usługa mieści się obecnie w ramach nowych trendów. Dzisiaj na moim mokotowskim zakładzie mógłby pojawić się nowy szyld: creative mending – kreatywna reperacja. Amerykański bestseller „Visible creative mending” Flory Collingwood-Norris uświadamia, że naprawianie, cerowanie i łatanie to dziś działalność prawie artystyczna. Gdy w twoim ubraniu pojawi się dziura, haftujesz w jej miejscu kwiatek, pieska, żyrafę – jednym słowem, coś kreatywnego. Na TikToku i Pintereście można znaleźć całą serię tutoriali, które uczą, jak dziurę przerobić na efektowną dekorację
Ekologia, sustainability, odzyskiwanie, vintage, dziedzictwo przeszłości – to nowa doktryna. Nie kupujemy nowego, naprawiamy stare. A także nostalgia, przeszłość, małe przyjemności, cofanie zegara czasu. W Japonii naprawianie to rodzaj sztuki. Np. kinstsugi, czyli ratowanie porcelany, bardzo stara metoda przywracania przedmiotom utraconego piękna, sztuka podziwiania tego, co niedoskonale. Zbiera się kawałeczki, czasem tak drobne, że trzeba je zmieść pędzelkiem, zanurza w płynnym złocie. Oczywiście, coś takiego kosztuje, ale warto. To wabi-sabi, sztuka tego, co „niedoskonałe, niedokończone i krótkotrwałe”. Przywrócony czar przedmiotu, który kochaliśmy, kiedyś zniszczonego, a dziś naprawionego.