Nie jest przypadkiem, że najwięcej zwolenników pełnej otwartości na przybyszów jest po lewej stronie. Wynika to nie tylko z empatii, ale też z faktu, że lewica od dawna szukała sposobu na zmodernizowanie społeczeństwa. Napływ przybyszów z innych kultur, z innych kręgów cywilizacyjnych jest wygodnym narzędziem rozbijania polskiego tradycjonalizmu, osłabiania wpływów Kościoła. W myśl tej koncepcji nic tak nie przewietrzyłoby naszego społeczeństwa jak napływ imigrantów. Wówczas zbliżylibyśmy się do społeczeństw zachodnich. A gdyby zwiększyła się liczba wyznawców innych religii, osłabłaby pozycja nielubianego przez społecznych postępowców katolicyzmu. Podkreślmy, nie zawsze chodzi tu o los uchodźców, o współczucie dla cierpiących ludzi, lecz o to, by zmodernizować zaściankowych i ciemnych polskich katolików i przerobić ich na członków multikulturalnego społeczeństwa zachodniego, w którym Kościół nie miałby zbyt wiele do powiedzenia.