Centralna Komisja Egzaminacyjna ogłosiła kolejne, zmienione wymagania na maturze z języka polskiego, po czym władze oświatowe wyraziły samozadowolenie z ostatecznego „wdrożenia reformy" systemu polskiego szkolnictwa. Rzecz w tym, że zmianami wymogów maturalnych nie tylko nie udoskonali się nauczania, ale można mu zaszkodzić. Nieporozumienie zasadza się na tak zwanej reformie (pozornej, bo nie ulepszającej), która nie odnosi się i nie przystaje do realiów polskiej szkoły – jej aktualnej kondycji i możliwości.
Polscy nauczyciele byli uprzedzeni, że zostaną zaskoczeni dotychczas utajnionymi wymogami egzaminacyjnymi. Zmiany dotyczące roku 2015 ogłoszono rychło w czas, bo u progu obecnego roku szkolnego 2013. Gdy od nauczycieli wymaga się przemyślanego planu nauczania. Gdy aktualnym drugoklasistom – królikom doświadczalnym nowej matury – zostało półtora roku (do kwietnia 2015) na przygotowanie się do nowego typu egzaminu. Ale że w zaskakujących nowinach polska szkoła została wyćwiczona, nie będziemy tu utyskiwać na nieodwracalne. Zawsze można mieć nadzieję, że to ostatnia taka sytuacja nieodpowiedzialnego zrzucania przez władze oświatowe odpowiedzialności za efekty nauczania na nauczających. Polscy nauczyciele poloniści z niejednego pieca chleb jedli; jedni spróbują – jak zwykle – wziąć byka za rogi, inni wykażą uzasadnioną bezradność. I jakoś to będzie. Problem polega właśnie na tym „jakoś", które budzi coraz dramatyczniejszy niepokój o przyszłość intelektualną naszych obywateli.
Puste słowa
Lata mijają, a planowanie systemu edukacyjnego w Polsce pozostaje zmorą nie do opanowania. Głosy, że nigdy, poczynając od Dwudziestolecia, nie było inaczej, same mówią za siebie; już dawno przestała śmieszyć ponadczasowość morału Kochanowskiego: „Nową przypowieść Polak sobie kupi / Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi".
Kolejna propozycja treści i reguł egzaminacyjnych opiera się na paradoksach. I – co wielce niepokojące – skrywa faktyczny stan rzeczy pod pochwałą nowatorskiej matury. Zarówno w autorskim regulaminie komisji egzaminacyjnej, jak i w opinii Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich o informatorach maturalnych od 2015 roku mówi się o: „konsekwentnym dążeniu systemu oświaty do poprawy jakości kształcenia absolwentów szkół średnich", „coraz lepszym przygotowaniu kandydatów na studia", o uwieńczonym sukcesem „praktycznym wdrożeniu reformy nauczania przez Ministerstwo Edukacji Narodowej". Tymczasem dotychczasowe realia nie potwierdzają tego hurraoptymizmu i nie wygląda na to, że w roku 2015 cokolwiek zmieni się na lepsze. Ba, w świetle nowych zasad maturalnych należy przypuszczać, że kolejne dekady XXI wieku nie wzmocnią poziomu wykształcenia w zakresie języka ojczystego i kultury.
Nie czas na rozgrzebywanie przyczyn aktualnych wadliwych zmian w polskiej oświacie, ale warto przyjrzeć się ich efektom. Zarządzenia dotyczące zmian systemowych w szkole wykazują bezkrytyczne umiłowanie do: powielania usterek, tworzenia fikcji interpretacyjnej, ślepej fascynacji aktualnymi modami, głoszenia – niebezpiecznej w skutkach – równości intelektualnej.
Owocem poczynań oświatowych pomysłodawców są imponujące wymagania egzaminacyjne, sformułowane lekką ręką w podstawie programowej i uznane za fundament przez komisję maturalną. Ponieważ osiągają niebotyczne rozmiary, wymieńmy w tym miejscu jedynie wyselekcjonowane. Oto, co – według władz oświatowych – powinien między innymi umieć absolwent polskiej szkoły średniej: dostrzegać sensy zawarte w strukturze głębokiej tekstu; rozpoznawać ironię i konwencję literacką; dostrzegać w utworze cechy swojej epoki; określać problematykę utworu; rozpoznawać sposoby kreowania świata i przynależność gatunkową tekstu; odczytywać rozmaite sensy i treści symboliczne dzieła; wykorzystywać w interpretacji elementy znaczące dla odczytania utworu; porównywać funkcjonowanie motywów w utworach; rozumieć źródła konfliktu wartości i teksty o skomplikowanej budowie; budować wypowiedź o wyższym stopniu złożoności; używać bogatego słownictwa, tworzyć dłuższy tekst mówiony, przestrzegając zasady spójności znaczeniowej i logicznej; tworzyć samodzielną wypowiedź argumentacyjną według podstawowych zasad logiki i retoryki; objawiać uwrażliwienie na kulturę rozmowy; publicznie wygłaszać przygotowaną przez siebie wypowiedź, dbając o dźwiękową wyrazistość przekazu.