Platforma Viaplay wyrobiła sobie w Polsce markę dzięki transmisjom sportowym. Tymczasem zapowiedzieliście już kilka oryginalnych produkcji na ten rok. Czy widzowi sportowemu naprawdę potrzeba polskich seriali i filmów?
Faktycznie, w Polsce zaczęliśmy działalność mocno od domeny sportowej i dziś mamy tu ok. 1,2 mln klientów. Ale Viaplay to nie tylko sport. Działamy bezpośrednio na 13 rynkach, a pośrednio na kolejnych 20. Zaczynaliśmy w pięciu skandynawskich krajach i to jest nasze domowe podwórko, gdzie oferujemy mieszankę treści sportowych oraz lokalnie produkowanych filmów, seriali i programów. Ta kombinacja pozwoliła nam stworzyć ofertę, która przyciąga różnych odbiorców. To samo chcemy osiągnąć w Polsce, tak żeby fan sztuk walki znalazł dla siebie propozycję na każdy wieczór , a nie tylko na jeden weekend, kiedy jest transmitowana przez nas gala KSW. I też żeby widz niebędący fanem KSW też znalazł coś dla siebie.
Film „Klątwa” realizuje dla was Tomasz Konecki, znany twórca komedii (m.in. „Testosteron” czy „Lejdis”). A serial „Udar” napisał Paweł Demirski, człowiek teatru, który ma w swoim dorobku serial „Artyści”. Jaki jest klucz doboru scenariuszy?
Zależy nam na dużych nazwiskach, gwiazdach i doświadczonych twórcach, ale chcemy też odnajdować młode talenty, dawać szansę nieopatrzonym twórcom, inwestować w ich pomysły. Zapowiedziane przez nas premiery to nie były pojedyncze strzały mające wzbudzić zainteresowanie, tylko początek procesu, bo mamy długoterminowe plany związane z polskim rynkiem. Wierzymy, że istotną rolę odegrają lokalne produkcje. Nie podam jeszcze kolejnych tytułów i dat, ale będą następne.
Czytaj więcej
Viaplay to kolejny obok Netfliksa, HBO, Prime Video i SkyShowtime globalny gracz na rynku VOD, kt...