Dariusz Żuk, współtwórca i prezes Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości (AIP) wskazał, że warto także pamiętać o edukacji, bo wymienione problemy wynikają z jej braku. – Wciąż jesteśmy na wczesnym etapie tej edukacji. I startup, który nie ma wiedzy od funduszy, od mentorów czy nawet jednostek edukacyjnych, nie wie do końca, w którym kierunku podążać – mówił Dariusz Żuk.
Podał przykład wpisu z jednego z forów, gdzie startup pytał, skąd wziąć kapitał na rozwój, a ktoś odpisał: od klientów. – To skutek braku edukacji, bo jak tu już zostało powiedziane, od razu trzeba myśleć kategoriami, do kogo kierujemy nasz pomysł i od razu to weryfikować. Bo żaden dział rozwoju firmy nie zweryfikuje tak dobrze produktu jak klient – powiedział prezes AIP. – Z drugiej strony niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie jest winny. Ja też na początku byłem zakochany w produkcie swoim i swoich startupów – i dalej tak jest. Natomiast nie twierdzę już tak jak kiedyś, że do sukcesu wystarczy tylko dobry produkt.
Trzy wnioski
Spojrzenie z perspektywy firmy wspierającej start-upy w rozwoju, przedstawił Hubert Turaj, partner zarządzający EDISONDY, biura projektowo-badawczego wchodzącego w skład Grupy Grant Thornton. Wskazał on trzy zagadnienia leżące u podstaw braku wczesnej weryfikacji produktów tworzonych przez startupy.
– Po pierwsze, przy, wspomnianych wcześniej, przyczynach psychologicznych pojawia się obawa przed weryfikacją. Tworzenie startupu to często jest stawianie na jedną kartę kilku lat swojego życia, a także dość dużych środków. Jak pokazują badania, duża część polskich start-upów na bardzo wczesnym etapie rozwoju nadal jest finansowana z prywatnych pieniędzy założycieli albo rodziny, przyjaciół czy znajomych. Nie dziwi mnie więc determinacja do tego, by stworzyć coś naprawdę dobrego i dopracowanego, zanim pokaże się to światu i podda weryfikacji. Wydaje się to jednak dużym błędem, bo zgodnie ze sztuką start-upową i z modelami rozwoju produktu, które są stosowane są na dojrzałych rynkach, powinno się weryfikować jak najwcześniej zarówno założenia biznesowe jak i koncepcję oraz prototypy produktu – mówił Hubert Turaj.
– Drugą przeszkodą jest obawa przed skopiowaniem czy kradzieżą pomysłu, często jednak nieuzasadniona. Przejawia się ona często sytuacją, w której przed ujawnieniem jakiejkolwiek informacji, założyciele oczekują podpisania umowy o zachowaniu poufności opiewającej na bardzo dużej kwoty. Zasadniczo nie jest to dla nas dużym problemem, ale często okazuje się, że przedstawiany pomysł nie jest oryginalny lub jest bardzo niedopracowany i ma wątpliwą wartość. Dopiero dyskutowanie go i poddawanie krytyce szerokiego grona doradców może pomóc w jego doprecyzowaniu i zwiększeniu wartości całego przedsięwzięcia – kontynuował.
– Trzecią przyczyną braku prowadzenia badań są, w moim przekonaniu, pewne braku w biznesowym warsztacie przedsiębiorców. Założyciele startupów to najczęściej osoby, które nie mają doświadczenie marketingowego, badawczego czy we prowadzeniu produktu na rynek. Często są to naukowcy czy specjaliści dziedzinowi albo programiści, którzy działali wcześniej w innym start-upie czy większej organizacji i nie mają wiedzy o tym, jak prowadzi się testy z użytkownikami, ankiety, badania etnograficzne albo jak pokazuje się produkty rynkowi, aby zebrać rzetelną informację zwrotną na temat jego wartości i przydatności – podsumował Hubert Turaj.