Marek Domagalski: Rządzenie dopuszcza błąd

Jak lekarz, policjant, urzędnik czy sędzia, polityk też ma prawo do błędu. A o jego ocenie decydują okoliczności.

Aktualizacja: 26.09.2020 08:21 Publikacja: 26.09.2020 00:01

Marek Domagalski: Rządzenie dopuszcza błąd

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Błędu ocenianego na moment, w którym nastąpił, a nie po miesiącach – jak decyzja premiera Mateusza Morawieckiego, by Poczta Polska przygotowała wybory korespondencyjne na pierwotny dzień głosowania 10 maja 2020 r.

Podstawą jej wydania była tzw. ustawa antycovidowa z 2 marca, ale w ocenie warszawskiego WSA decyzja naruszała wiele przepisów, w tym kodeks wyborczy, bo wybory w całości korespondencyjne nie gwarantowały równości, bezpośredniości ani tajności. A w tym trybie konstytucja nakazuje narodowi wybierać prezydenta i sposobu wyboru nie można ograniczać przez żadne działanie władzy wykonawczej, które może rodzić choćby zastrzeżenia do prawidłowości wyborów. Stan prawny na dzień decyzji dopuszczał taką możliwość tylko dla osób niepełnosprawnych, podlegających kwarantannie lub izolacji i które skończyły 60 lat.

Czytaj także: Wyrok WSA: bezprawne wybory kopertowe 10 maja 2020 roku

Przypomnijmy jednak, że był to wtedy co trzeci obywatel – ponad 9 mln osób, a w atmosferze epidemii i sporów o datę wątpliwych konstytucyjnie i raczej mało demokratycznych pomysłów przedłużenia kadencji prezydenta szukano sposobu planu awaryjnego. Senat w tym nie pomagał. I nie tylko Poczta, ale i Państwowa Komisja Wyborcza szykowała się na wybory częściowo pocztowe, i planowała różne warianty, aż je „przesunięto". Co zresztą budziło zastrzeżenia konstytucjonalistów, którzy teraz jakby o tym zapomnieli. Życie toczy się dalej.

Idzie o to, by się toczyło mimo nadzwyczajnych i niespodziewanych sytuacji i popełnionych błędów. Powinni o tym pamiętać ci, co rzucają teraz w czasie względnego spokoju oskarżenia wobec działających w nadzwyczajnej sytuacji.

Może i wyrok WSA jest formalnie OK, ale nie chciałbym, aby władze państwa, gdy np. Wisła przełamuje wały albo wpływają do niej ścieki stolicy, a tym bardziej gdyby kraj dotknął jeszcze większy kataklizm, zakleszczyły się w nieadekwatnych na takie sytuacje przepisach. A przecież luki w prawie ujawniły się kilka razy, nawet w konstytucji. Nie chciałbym, aby dla ratowania wyższego dobra nie podejmowano energicznych działań.

W tym wypadku, na szczęście, wybory przeprowadzono. A że to niesie dodatkowe koszty, to oczywiste. Tak jak w poważnej chorobie idziemy nie do jednego, ale dwóch, a nawet więcej lekarzy, choćbyśmy płacili z własnej kieszeni.

Czy to tak trudno zrozumieć?

Opinie Prawne
Mariusz Ulman: Co zrobić z neosędziami, czyli jednak muchomorki, słoneczka i żabki
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Sezon partnerstwa fiskusa z podatnikiem to sezon wyborczy
Opinie Prawne
Pietryga: Tusk nie zatrzyma globalizacji, ale Chińczyków i Turków zatrzymać może
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sztab Rafała Trzaskowskiego wszedł na minę
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Tę opinię rzecznika TSUE Adam Bodnar musi uważnie przeczytać