Wskazuje na to wyraźnie opublikowany w ostatnich dniach stycznia br. raport Watchdog.edu.pl nt. naruszeń związanych z przyznawaniem pomocy materialnej w szkołach wyższych. Wnioski zawarte w tym raporcie w pełni korespondują z wynikami kontroli NIK czy MNiSW z poprzednich lat.
Lista przewinień uczelni jest długa. Chodzi tu o naruszenia o charakterze proceduralnym, m.in. podział dotacji na pomoc materialną bez uzgodnienia z przedstawicielami studentów i doktorantów, regulaminy przyznawania pomocy materialnej zawierające przepisy niezgodne z ustawą – Prawo o szkolnictwie wyższym, wadliwe powołania i nieprawidłowe składy komisji stypendialnych, wydawanie decyzji na podstawie niekompletnych wniosków, błędne obliczanie dochodów, przyznawanie zapomóg na podstawie uznaniowego katalogu zdarzeń losowych i bez badania drugiej przesłanki, tj. pogorszenia się sytuacji finansowej. Powyższe trudności można zminimalizować poprzez szkolenia, zwłaszcza pracowników zajmujących się pomocą materialną, a także przez promowanie kodeksów etyki oraz zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej i karnej potencjalnych beneficjentów.
Wadliwa jest sama struktura systemu pomocy materialnej dla studentów i doktorantów. Obok stypendium socjalnego można się ubiegać o stypendium naukowe czy stypendium specjalne dla osób niepełnosprawnych, chociaż tylko pierwsze z nich powiązane jest z dochodem. Co więcej, część świadczeń w ogóle nie wlicza się do dochodu, przez co tworzy się fikcję socjalną. Nie bez znaczenia jest również fakt, że stypendia się dublują: naukowe ze stypendium ministra, socjalne z pomocą społeczną, a specjalne dla osób niepełnosprawnych ze wsparciem udzielanym przez PFRON, nie wspominając o stypendiach fundowanych przez samorządy, fundacje czy osoby prywatne.
Wbrew Konstytucji?
W świetle powyższego nasuwa się pytanie, czy ustawodawca taką strukturą funduszu pomocy materialnej nie narusza przepisów Konstytucji RP, a także dyscypliny finansów publicznych. Zgodnie bowiem z art. 70 ust. 4 konstytucji władze publiczne zapewniają obywatelom powszechny i równy dostęp do wykształcenia – m.in. tworząc systemy pomocy finansowej. Racjonalne wydawało się więc skierowanie takiej pomocy do młodzieży uboższej. W rzeczywistości jednak stypendia naukowe trafiają często do osób z zamożnych domów, co stanowi de facto wypaczenie celu pomocy materialnej. Z drugiej strony stypendia socjalne w żaden sposób nie aktywizują beneficjentów do jakiejkolwiek pracy naukowej. Jeszcze do niedawna zdumienie, a w niektórych kręgach nawet podziw wzbudzał student pobierający stypendium dla osób niepełnosprawnych na 13 kierunkach.
W sytuacji, gdy coraz powszechniejsze są głosy, żeby pomoc materialną wyprowadzić ze szkół wyższych, a nawet w perspektywie kilku następnych lat w ogóle zlikwidować, zastępując ją kredytami czy pożyczkami, nie ulega wątpliwości, że konieczna jest fundamentalna reforma. Ustawodawca jednak – w kontekście ostatnich propozycji stypendiów naukowych dla osób rozpoczynających studia – wydaje się nie mieć rzeczywistego pomysłu na zmianę i realne usprawnienie. Wprawdzie rozwiązania wprowadzone ustawą nowelizującą z 2011 r. miały charakter porządkujący, ale okazały się niewystarczające.