Kredyty frankowe. Poradnik - jak rozwiązać spór z bankiem
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w czerwcowym wyroku, po raz kolejny stanął po stronie frankowiczów. Wcześniej uznał, że wadliwą umowę kredytową można unieważnić na żądanie lub za zgodą konsumenta. Teraz stwierdził, że w przypadku unieważnienia umowy bank nie może domagać się od kredytobiorcy wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.
Nie trzy, ale trzydzieści trzy
Wydawać by się mogło, że po porażkach przed TSUE, gdzie konsumenci triumfowali na całej linii, banki zmienią swoją narrację. Tak się nie stało, ani po przełomowej sprawie państwa Dziubak, ani po najnowszych orzeczeniach C-140/22 i C-28/22. Trybunał zajmował się sprawami tych toksycznych kredytów ponad 30 razy, i to nie tylko w sprawach polskich konsumentów. TSUE wielokrotnie podkreślał wagę ochrony konsumenta przysługującej mu na podstawie dyrektywy 93/13. Na dodatek w sprawie C-28/ 22 zmienił niekorzystny dla konsumentów sposób liczenia odsetek i podważył możliwość korzystania z prawa zatrzymania przez banki. Nadto nakazał wydawanie zabezpieczeń na rzecz konsumentów w sprawie C-287/22. W sprawie państwa Szcześniak Trybunał wyraźnie wskazał, że bank nie może dochodzić żadnych należności od konsumenta poza wypłaconym kapitałem. Co w takim razie jest jeszcze niejasne? Konsumenci w polskich sądach wygrywają prawie wszystkie sprawy.
Warszawa to nie Paryż
3 stycznia 2024 r. można było przeczytać w „Rzeczpospolitej”, że we Francji największy europejski bank BNP Paribas idzie na ugodę z tysiącami frankowiczów. Bank zawarł ugodę z 4665 klientami, którzy zaciągnęli kredyty we frankach szwajcarskich na sumę 770 milionów euro. Klienci brali po 120–150 tysięcy euro we frankach szwajcarskich. Bank nie uprzedził swoich klientów o ryzyku walutowym. Francuskie stowarzyszenie konsumenckie odniosło wielki sukces. Na podstawie porozumienia z bankiem będzie można unieważnić umowy, a klienci nie będą musieli płacić bankowi odsetek, a dostaną ich zwrot za prawie 15 lat. To może oznaczać, że francuski bank wypłaci klientom między 400 a 600 milionów euro. Ten spór z największym bankiem w Europie otworzył drogę dla innych poszkodowanych kredytobiorców we Francji.
Tymczasem w Polsce w sprawie pozwu grupowego złożonego w 2015 r., inny bank nie zaproponował żadnej ugody. Klienci nie dostali, po dziewięciu latach w sądzie, nawet zabezpieczenia, a postępowanie jest wciąż na etapie wstępnym, ustalania składu grupy. W innym postępowaniu grupowym, gdzie pozew został złożony dziesięć lat temu, po sprawdzeniu przez analityków propozycji ugodowej banku okazało się, że klienci w efekcie takiej ugody mieliby zapłacić… więcej.
Autostradą do celu
Wracając zaś do prof. Thompson, to przed Polakami wciąż żmudna praca. Trzeba zdobyć się na przeciwstawienie się hegemonowi dyskursu. Porzucić w stosunku do niego ,,postawę ucznia’’.
Działania konsumentów, lata pracy stowarzyszeń konsumenckich, takich jak Stop Bankowemu Bezprawiu i Pro Futuris, były jak wstęp do dominującego, hegemonicznego dyskursu, który został porównany przez prof. Thompson do wjazdu na autostradę: nie można się do niej dostać z bocznej uliczki w rodzimym miasteczku, najpierw trzeba dobić do drogi wjazdowej (na której jest korek), znaleźć tam miejsce włączenia się do ruchu i dopiero wtedy można żywić nadzieję na sukces.