Niepytany rzecznik konsumentów
Sąd Najwyższy postanowił o kredyty indeksowane do franka zapytać nawet rzecznika praw dziecka, a pominął rzeczników konsumentów, którzy od wielu lat wspomagają frankowiczów na salach sądowych. Powiatowy rzecznik konsumentów w Poznaniu, przedstawiając istotny dla sprawy pogląd, pisze, że czuje się upoważniony do zabrania głosu w sprawie z uwagi na doświadczenia między innymi zebrane w toku spraw z pozwów grupowych klientów, złożonych siedem lat temu, które pozostają wciąż w fazie wstępnej postępowania. Za najważniejsze w dochodzeniu roszczeń wynikających z zastosowania nieuczciwych warunków umownych w umowach kredytowych denominowanych czy indeksowanych rzecznik uważa przewidywalność rozstrzygnięć sądowych, zarówno w aspekcie merytorycznym, jak i czasowym. Trudno oprzeć się wrażeniu – pisze rzecznik w swojej opinii – że po wydaniu przez TSUE wyroku w sprawie C-260/18, Dziubak, z 3 października 2019 r., zasadniczy dylemat, z którym mierzą się sądy, polega na przyjęciu jednej z dwóch sankcji zastosowania nieuczciwych warunków umownych: nieważności całej umowy i bezskuteczności częściowej w zakresie klauzul walutowych. Obydwa rozwiązania są w swojej istocie korzystne dla konsumenta. Za podstawową przeszkodę utrudniającą konsumentowi skuteczne dochodzenie roszczeń uważa się nieprzewidywalność czasu trwania procesu na tle generalnego problemu długotrwałości procesu. Problem – pisze rzecznik – polega nie tylko na tym, że konsument długo czeka na wydanie prawomocnego orzeczenia, ale na tym, że nawet nie wie, ile przyjdzie mu czekać. Podkreśla również, że występujące w masowej skali zjawisko oczekiwania sądów powszechnych na wyjaśnienie przez Sąd Najwyższy wszystkich kwestii drastycznie pogłębia problem długotrwałości postępowań i nieprzewidywalności czasu ich trwania.
Karuzela z opiniami
Rzecznik uważa również za konieczne odniesienie się do niektórych wątków pojawiających się w pięciu opiniach instytucji publicznych, zapytanych przez Sąd Najwyższy. Po pierwsze, nie jest prawdą – uważa rzecznik – że problem kredytów denominowanych lub indeksowanych do walut obcych wynika ze zmian kursu złotego w czasie obowiązywania umów, a nie z ryzyka walutowego, którym konsument został obciążony w momencie zawierania umowy, jak piszą w swoich opiniach Urząd Komisji Nadzoru Finansowego i Narodowy Bank Polski. Dla wszystkich powinno być oczywiste, że wpływ zmian kursu walutowego na wysokość świadczeń stron wynika z warunków umowy, które taką zależność ustanawiają. Z orzecznictwa TSUE wynika, że z art. 3 ust. 1, art. 4 ust. 2 oraz art. 5 dyrektywy 93/13/EWG należy wyprowadzić wniosek, że sprzeczne z dobrymi obyczajami w randze podstawowych zasad porządku prawnego jest naruszenie obowiązków informacyjnych przez profesjonalistę (tu: bank) w zakresie ryzyka (walutowego) wywoływanego przez oferowaną umowę (wyrok TSUE z 20.09.2017, C-186/16 Andriciuc, pkt 47–50, wyrok TSUE z 10.06.2021, C-776/19 BNP Paribas Personal Finance, pkt 74). Ostatnio TSUE podkreślił też, że nie do pogodzenia z zasadami dobrej wiary jest wywoływanie po stronie klienta w długoterminowej umowie kredytowej ryzyka walutowego, które jest nieadekwatne do węzła prawnego zawiązywanego taką umową (wyrok TSUE C-776/19 BNP Paribas Personal Finance, pkt 100–101, 103). W tym ujęciu dowolność w ustalaniu wysokości kursu przeliczeniowego przyznana bankowi w treści umowy kredytowej stanowi tylko dodatkowy czynnik zwiększający i tak niedopuszczalną ekspozycję klienta na ryzyko walutowe.
Rzecznik uznaje za nieprawdziwą tezę ze stanowiska UKNF dopuszczającą kreowanie po stronie kredytobiorcy ryzyka walutowego przy okazji długoterminowego kredytowania hipotecznego. Stanowisko UKNF jest wprost sprzeczne z tezą ww. wyroku TSUE C-776/19, pkt 100–101, 103.
Nie jest też uprawnione twierdzenie prezentowane przez UKNF, że co do zasady konsumenci byli informowani należycie o ryzyku walutowym i że przeciętny konsument powinien być świadomy tego ryzyka. Takie twierdzenie jest wprost sprzeczne ze stanowiskiem TSUE przedstawionym w wyroku C-186/16 Andriciuc, pkt 47–48, który stanowi, że bank powinien w treści pisemnej umowy zawrzeć informację o tym, o ile wzrośnie saldo i rata w razie drastycznej zmiany kursu walutowego. Wspomniana informacja powinna obejmować kontekst gospodarczy, w jakim wskazane ryzyko się pojawia, np. umacnianie się CHF wobec wszystkich walut w XX wieku czy niedopasowanie charakterystyki ryzyka walutowego do długoterminowej umowy kredytowej (jak w ww. wyroku TSUE C-776/19, pkt 74).
Bezpodstawne jest też twierdzenie, że na „to, co wydarzyło się po 15 września 2008", nie można było się przygotować (stanowisko UKNF). U źródła przyczyn, dla których według rzecznika klienci banków masowo kwestionują umowy kredytu denominowanego lub indeksowanego, jest ziszczenie się ryzyka walutowego. Zdarzenie to miało postać wzrostu kursu CHF (w mniejszym stopniu EUR, USD i JPY) wobec PLN.
Banki zabezpieczyły własne ryzyko walutowe przez transakcje na rynku międzybankowym. Pozostało jednak ryzyko walutowe klienta, które ma przełożenie na sytuację finansową banku w postaci ryzyka kredytowego (ryzyko wstrzymania spłaty rat przez kredytobiorcę) oraz ryzyka prawnego (ryzyko przegrania procesu z kredytobiorcą). Zasadniczo pozbawione znaczenia są więc teoretyczne i praktyczne problemy przewidywania kursów walutowych – pisze rzecznik do Sądu Najwyższego.