Zachowawczy ten nasz Sejm. Choć i tym razem próbował przekroczyć prędkość dźwięku w procesie legislacyjnym, ostatecznie zdecydował się jedynie na subtelną korektę ustawy o systemie oświaty, dodając „art. 4zzzz", który w przypadku niewykonania przez radę pedagogiczną lub nauczyciela czynności potrzebnych do przeprowadzenia egzaminu ósmoklasisty, zawodowego bądź maturalnego upoważnia do dokonania tych czynności dyrektora szkoły albo upoważnionego nauczyciela, a w następnej kolejności wójta, burmistrza, prezydenta miasta, zarząd powiatu lub województwa. Chodzi oczywiście o to, by można było przeprowadzić egzaminy nawet wtedy, gdyby jednak strajku nauczycieli nie zawieszono.
Czytaj także: Nakaz pracy po godzinach nie zawsze w zgodzie z prawem
A mogliśmy być potęgą
Zgodnie z nową regulacją zamiast nauczycieli i rad pedagogicznych uczniów mógłby klasyfikować i dopuszczać do egzaminów np. wójt lub inny urzędnik. Koncepcja to w istocie nowatorska, pragmatycznie użyteczna, a przy śmiałym rozwinięciu mogąca położyć podwaliny pod nowoczesny system edukacyjny. Można jedynie żałować, że tym razem polski parlament okazał się tak wstrzemięźliwy.
Przecież można było przedsięwziąć śmielsze kroki ustawodawcze. Skoro wójt może do matury dopuścić, to dlaczego nie może tej matury zaliczyć? Po co opóźniać termin przeprowadzenia egzaminów? Czy naprawdę potrzebujemy nauczycieli z kompetencjami kwalifikowanymi?
Po zmianach legislacyjnych wójt mógłby uznać lekcje za odbyte, egzaminy za przeprowadzone. Ostatecznie to wójt mógłby wystawić oceny i stwierdzić z sukcesem zakończenie procesu edukacyjnego. W ten sposób zwiększylibyśmy efektywność kształcenia, odzyskali należną nam pozycję we wspólnocie europejskiej, a w ciągu kilku lat stalibyśmy się edukacyjną i naukową potęgą. Zarazem przenosząc na wójta uprawnienia do stwierdzania uzyskania odpowiedniej edukacji, nie tylko zdemokratyzowalibyśmy proces kształcenia, lecz zbliżyli go do ludu oczekującego przecież nie tylko dodatkowych świadczeń wyrównawczych typu 500+, ale także egalitaryzmu edukacyjnego.