Europa stawia dzisiaj na swoją kulturę. Dużo mówi się przy tym o konieczności jej ochrony przez silne prawo autorskie. Zapomina się jednak, jak ważną rolę w procesie ochrony, popularyzacji i udostępniania dóbr kultury, a także promocji twórców odgrywają publiczne instytucje kultury, np. biblioteki. Jednak by w pełni wykorzystywać potencjał w realizacji powierzonych im zadań, potrzebują one usunięcia barier stawianych przez przestarzałe prawo.
Uczestnictwo w kulturze w znacznej części przeniosło się do sieci. Zakres dozwolonego użytku przyznany przed laty instytucjom zapewniającym swobodny dostęp do dóbr kultury nie pokrywa się ani z praktykami obywateli, ani z cyfrowymi możliwościami instytucji. Zmiana prawa jest konieczna, tak aby podążało ono za zmianami cywilizacyjnymi.
W ciągu ostatniej dekady publiczne instytucje kultury podlegały intensywnej informatyzacji. Ogromne zmiany obserwujemy w zakresie misji i obszarów działania wszystkich typów bibliotek. Powstają biblioteki cyfrowe i repozytoria prac naukowych, coraz liczniej gromadzone są dokumenty elektroniczne. Obywatele oczekują usług na odległość, chcą korzystać ze zbiorów w miejscu i czasie przez siebie wybranym.
Dziś zamiast gabloty z nowościami, biblioteki chcą umieszczać skany okładek w katalogach online. Zakres dozwolonego użytku musi te przemiany uwzględniać.
Podobnie dynamicznie rozwijają się nowe formy badań naukowych, np. zautomatyzowana eksploracja danych z dużych baz danych (text i data mining) oraz edukacja, która wychodzi poza sale lekcyjne, przybierając zdalne formy oparte na cyfrowych treściach.