– Myślę, że zbliżamy się do (przyjęcia) planu Trumpa, po prostu dlatego że Rosja ma przewagę na polu walki – powiedział kremlowski ekspert Aleksiej Naumow.
Dla potwierdzenia tej przewagi rosyjski sztab generalny ogłosił odbicie całości obwodu kurskiego – tuż przed przyjazdem do Moskwy wysłannika Trumpa Steve’a Witkoffa. Rosyjski komunikat został jednak wyśmiany przez ukraińskich wojskowych, którzy twierdzą, że nadal utrzymują się na terenie Rosji. Triumfalizmu generałów Putina nie potwierdzają też niezależni eksperci. Wszyscy uważają, że oświadczenie miało cel wyłącznie polityczny – właśnie przekonanie o przewadze Rosji na polu walki.
– Latami udowadniają na przykład, że podbili cały obwód ługański, a nadal 3–5 proc. jego terenu my kontrolujemy. (…) Teraz po prostu sytuacja zaostrzyła się, bo Rosjanie przechodzą do targu terytoriami – wyjaśnił były zastępca szefa ukraińskiego sztabu generalnego gen. Ihor Romanenko.
Amerykańska strona (czy też mediator) ma bowiem dwa plany. Według Witkoffa USA mają uznać Krym za rosyjski oraz de facto władzę Kremla nad pozostałymi okupowanymi terenami Ukrainy. Ta zaś ma otrzymać okupowaną przez Rosję część obwodu charkowskiego. Oczywiście Waszyngton miałby anulować antyrosyjskie sankcje.
Czytaj więcej
W ciągu kilku minut spotkania w rzymskiej Bazylice Świętego Piotra Wołodymyr Zełenski zdołał prze...