Jakie są efekty
Przy braku porządku w zakresie rejestracji praw i granic własności ich ochrona jest mało skuteczna. Zmiany tego stanu nie ułatwia brak poszanowania znaków granicznych w Polsce. Znaki te ma się za nic. Przypadki, że rolnicy je wyrywają, budowlańcy usuwają, właściciele wyrzucają lub przesuwają (ignorując ustawowy obowiązek ich ochrony), nie należą do rzadkości. Policja uznaje naruszenie granicy za rzecz mało ważną, prokuratorzy nie zawracają sobie głowy takimi „drobnymi" sprawami. Przykład idzie z góry: administracja rządowa i samorządy do dziś nie uregulowały praw – i ich granic – do wielu posiadanych gruntów. Najlepszym przykładem jest bałagan z gruntami pod drogami. Kolejną kwestią jest brak gwarancji należytej jakości wykonania prac mierniczych przy ustalaniu granic, a także niewystarczający poziom wiedzy i praktyki znacznej części geodetów. W tym miejscu należy przypomnieć, że w okresie przedwojennym i krótko po wojnie (do 1952 r.) za ustalanie przebiegu granic odpowiadał mierniczy przysięgły, który mógł zajmować się ustalaniem przebiegu granic po długotrwałym, rzetelnym przygotowaniu do wykonywania zawodu.
Zadania administracji geodezyjnej i kartograficznej dotyczące prowadzenia map i rejestrów nie mają cech rozwiązań systemowych – najistotniejsze dla tych zadań są „akcje" modernizacji i weryfikacji danych, budowy baz danych oraz tworzenie „systemów" komputerowych. Wydawano na nie setki milionów złotych. Na kolejne działania tego typu główny geodeta kraju planuje w najbliższych latach przeznaczyć miliardy złotych. Ich celem jest zgromadzenie technicznych informacji o budynkach, lokalach, elementach sieci energetycznych, telekomunikacyjnych, wodociągowych, kanalizacyjnych, gazowych, naftowych i in. – tworzy się ogólnodostępne bazy danych zawierające dane o infrastrukturze krytycznej (są to dane wrażliwe ze względu na bezpieczeństwo państwa).
Działania „akcyjne" realizują podmioty gospodarcze. Jakość wykonywanych przez te podmioty prac odbiega w znaczącym stopniu od wymaganej do budowy rządowych rejestrów publicznych, nie mówiąc o określaniu granic praw własności. Rzetelny odbiór takich prac jest praktycznie niemożliwy – są to niezwykle złożone zbiory informacji zawierające setki tysięcy liczb, dziesiątki tysięcy symboli. Jednak ze względu na zaangażowanie środków unijnych projekty takie „nie mogą się nie udać"! Taka organizacja prac gwarantuje, że rządowe rejestry, do których wprowadzane są wyniki tych prac, będą zawierały informacje niemiarodajne. Poradzono sobie, konstruując przepisy, które nakazują je modernizować (ewidencję gruntów i budynków modernizuje się od 40 lat) i cyklicznie weryfikować, z czego korzystają jedynie podmioty wykonujące te prace.
Koszty złego? funkcjonowania urzędu
Służba geodezyjna i kartograficzna jest niesprawna, generuje przepływ znacznych środków budżetowych do firm komercyjnych, biurokratyzuje czynności geodezyjne, negatywnie wpływa na przebieg procesów inwestycyjnych. Praktycznie nie jest ona w stanie wykonać w skoordynowany sposób jakiegokolwiek zadania na obszarze kraju. Zamiast koncentrować się na utrzymaniu fundamentalnych dla państwa map i rejestrów określających zasięg praw własności, zajmuje się zbieraniem „wszystkiego" i zakładaniem oraz „prowadzeniem" rejestrów, które prowadzą (np. gestorzy sieci) lub powinny prowadzić kompetentne podmioty. Są to działania nieuzasadnione, gdyż państwo, zgodnie z zasadą pomocniczości, nie powinno w żaden sposób zastępować działań poszczególnych osób czy instytucji, które mogą i powinny realizować takie zadania, a tym bardziej przeznaczać na te działania pieniędzy podatników. Ponadto służba ta znacznym kosztem gromadzi dane o mokradłach, szuwarach, śmietnikach, rampach, murkach, bramach, furtkach, ogrodzeniach itp.!
Do wszystkiego się przyzwyczailiśmy. W efekcie nie zdajemy sobie sprawy, że powinno być inaczej, że ponosimy ogromny koszt braku czy też złego funkcjonowania instytucji państwa, że nigdy w ten sposób nie dogonimy Europy. Jeśli chcemy zwiększyć tempo wzrostu gospodarczego, musimy usprawnić przebieg procesów inwestycyjnych. Do tego niezbędne jest utrzymanie ładu prawnego gruntów. Jednak zamiast tego typu działań stosowane są obecnie metody mające cechy „zbieractwa".
Po ćwierćwieczu funkcjonowania ciągle poprawianej, PRL-owskiej ustawy należy wprowadzić nowe prawo, adekwatne do potrzeb i możliwości państwa, sprzyjające inwestorowi, wnoszące wkład w rozwój gospodarczy kraju. Administracja prowadząca rejestry rządowe nie może zajmować się „zbieractwem" i udostępnianiem niemiarodajnych informacji ani wykonywaniem zadań wykraczających poza posiadane kompetencje. W następstwie nowego prawa właściwie zorganizowana administracja powinna prowadzić kataster spełniający funkcję instrumentu państwa do utrzymania ładu prawnego gruntów.