Dlatego równie ważnym wyzwaniem, jak rozwiązanie problemu demograficznego czy odpowiedź na pytanie, ile socjalu, by nie uśmiercić gospodarki, będzie przebicie narodowego kokonu. I sprawienie, że Polacy przestaną interesować się wyłącznie sobą. Musimy wyjrzeć z poczwarki i poznać świat. To zadanie nie tylko dla polskiej edukacji, mediów – zwłaszcza publicznych – ale choćby turystyki, by tanie podróże pomogły Polakom zrozumieć świat i budować relacje.
Z przyczyn tyleż ambicjonalnych co merkantylnych pilnie potrzeba nam też zainteresowania świata Polską. Dlaczego nie fundujemy wraz z innymi krajami słowiańskimi UE katedr slawistyki na czołowych uniwersytetach, nie finansujemy obcokrajowcom studiów w Polsce i nie dajemy stypendiów badawczych? Wykształceni jeszcze w PRL cudzoziemcy stali się przecież nieformalnymi ambasadorami III RP. Pora na nowe pokolenie.
Trzeba też chuchać i dmuchać na więzi z krajem dwumilionowej rzeszy Polaków ze świeżej emigracji – choćby wspierając naukę polskiego dla dzieci i kolonie w kraju. To naturalni konsumenci naszych towarów, a w przyszłości ważne dla nas lobby polityczne.
Warto też tkać nici porozumienia z trzecim czy piątym pokoleniem emigracji, które języka się nie nauczy, ale może doceni np. ułatwienie w poszukiwaniu korzeni. 20 mln potomków Polaków może być naszym potężnym aktywem – pod warunkiem że bycie Polakiem w n-tym pokoleniu stanie się równie cool, jak Irlandczykiem czy Włochem.
Polska 2050
Kluczem do tego wszystkiego jest zrozumienie świata i sprawienie, że on nas pojmie. Dlatego trzeba wyjrzeć z kokonu.