Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam

Państwo komornikom nie pomaga, za to chętnie komplikuje wiele kwestii.

Publikacja: 20.11.2024 05:30

Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam

Foto: rp.pl / Paweł Rochowicz

Co właściwie oznacza określenie „komornik sądowy przy sądzie rejonowym”? Wbrew pozorom i dość powszechnemu przekonaniu, nie oznacza to, że komornik jest pracownikiem etatowym sądu i pobiera z tego tytułu jakieś wynagrodzenie. Oznacza to natomiast, że podlega nadzorowi sądu oraz nadzorowi odpowiedzialnemu prezesa sądu rejonowego, przy którym działa, a jak tłumaczy autor komentarza do ustawy o komornikach sądowych (a i współautor samej ustawy), z dniem złożenia ślubowania komornik nie tylko uzyskuje prawo wykonywania czynności – w istocie prawo występowania w imieniu państwa, lecz także z tym dniem „nawiązuje się stosunek podległości służbowej komornika wobec prezesa właściwego sądu rejonowego”.

Jak trafnie określono powyżej, komornik występuje w imieniu państwa, konkretnie w jednym z najbardziej newralgicznych przejawów jego działalności, czyli przymusowego wykonywania wyroków sądowych. Trudno wyobrazić sobie bardziej wrażliwe tematy niż postępowania egzekucyjne w sprawie alimentów czy niewypłaconych wynagrodzeń, które są często poprzedzone długim i trudnym emocjonalnie procesem sądowym.

Czytaj więcej

Robert Damski: Metoda na wnuczka

Wydawać by się zatem mogło, że państwo, powierzając komornikom taki zakres działania, nie tylko obdarza ich szczególnym zaufaniem, ale również powinno z nimi współpracować, aby skuteczność egzekucji mogła być swego rodzaju wizytówką sprawczości i powagi państwa, w imieniu którego sąd wydaje orzeczenie.

Niestety bywa z tym bardzo różnie. O fatalnej i szkodliwej ustawie o komornikach sądowych pisałem już wielokrotnie. Podobnie jak o pilnej konieczności wprowadzenia kilku zmian „od ręki” (bo każdy dzień obowiązywania niektórych przepisów po prostu rujnuje egzekucję sądową), a następnie napisania ustawy od nowa.

Jeśli jednak chodzi o relacje państwo–komornik, to niestety problemów jest więcej. Począwszy od nieznanego chyba w żadnym innym zawodzie statusu komornika jako osoby, która utrzymuje kancelarię i pracowników wyłącznie z własnych środków, nie prowadząc przy tym działalności gospodarczej, o czym literalnie stanowi ustawa.

Bezsprzecznie komornicy zatrudniają pracowników i jak inni pracodawcy ponoszą związane z tym koszty. Niezależnie od tego, czy na przykład, tak jak w początkach pandemii koronawirusa, ich kancelarie w ogóle są otwarte i mogą skutecznie działać.

I tak, podobnie jak większość pracodawców w tamtym czasie, komornicy skorzystali np. z pomocy Polskiego Funduszu Rozwoju, który jako instytucja założona przez Ministerstwo Skarbu Państwa dofinansowywał miejsca pracy pod warunkiem ich utrzymania. Wielu komorników, oczywiście po uzyskaniu pozytywnej opinii z Ministerstwa Sprawiedliwości, skorzystało wówczas z tej opcji. Otrzymali dofinansowanie i utrzymali zatrudnienie.

A po kilku miesiącach PFR doszedł jednak do wniosku, że chociaż nie było żadnych zastrzeżeń w momencie przyznawania środków, a komornicy wywiązali się z umów, to nagle mają te środki zwrócić. Dlaczego? Bo ktoś doczytał, że nie są przedsiębiorcami. A jakie to ma znaczenie w kontekście tej dotacji? Nie ma żadnego, ale od miesięcy PFR ciąga komorników po sądach, i to pomimo wielu korzystnych dla nich wyroków, również tych w drugiej instancji. I to jest to „wsparcie” dla komorników ze strony państwa.

A żeby było ciekawiej, Zakład Ubezpieczeń Społecznych również sądzi się z komornikami, domagając się, aby z kolei składkę zdrowotną płacili jak przedsiębiorcy, bo tak im wyszło z wyliczeń…

I tak z grubsza wygląda wsparcie dla komorników od państwa, któremu służą – co prawda nie pomaga, ale za to chętnie komplikuje kwestie, które winny być bardzo proste.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Śniadaniowa propaganda sukcesu
Rzecz o prawie
Małgorzata Gersdorf: O wyborach do Trybunału
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Za które grzechy?
Rzecz o prawie
Robert Damski: Kolejny już udany rok dla dłużników
Rzecz o prawie
Katarzyna Batko-Tołć: Panie ministrze, stawką jest zaufanie do demokracji!
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10