Finansowe zmagania wyższych uczelni

Ekonomiczna motywacja do prowadzenia na polskich uczelniach badań na światowym poziomie jest obecnie silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej – pisze prorektor Uniwersytetu Gdańskiego.

Publikacja: 02.10.2014 01:59

Red

Początek ubiegłego roku akademickiego mógł rodzić uzasadnione obawy o to, czy uczelnie zdołają dostosować koszty swojej działalności do malejącej od kilku lat liczby studentów. Wynik finansowy, jaki osiągnęło 19 największych uniwersytetów publicznych w Polsce za rok 2012, był po raz pierwszy od wielu lat ujemny (strata wyniosła 33,2 mln zł).

Wiadomo też było, że w kolejnym roku, tj. 2013, liczba studentów będzie dalej spadać i sytuacja finansowa mogła się jeszcze pogorszyć. Dzisiaj możemy już stwierdzić, że większość uczelni dobrze przygotowała się do nowych wyzwań, czego wymiernym rezultatem jest dodatni wynik finansowy osiągnięty w grupie wskazanych uniwersytetów, wynoszący w 2013 r. nieco ponad 19 mln zł.

Sytuacja jednak łatwa nie jest, bo biorąc pod uwagę efekt podstawowej działalności operacyjnej, jedynie 11 uniwersytetów spośród 19 zdołało wypracować wynik dodatni. Zmniejszyły się przede wszystkim wpływy z opłat za usługi edukacyjne (o 11 proc. w stosunku do roku poprzedniego), co było pochodną spadku o 15,8 proc. liczby studentów studiów niestacjonarnych, a także zmniejszenia się o 16,4 proc. liczby słuchaczy studiów podyplomowych. Co ciekawe, w wolniejszym tempie ubywa studentów studiów stacjonarnych (spadek o 5,2 proc.), a w przypadku stacjonarnych studiów doktoranckich zaobserwowano nawet wzrost liczby studiujących (o 4,6 proc.).

Są uczelnie, które z działalności badawczej rocznie uzyskują 100 tys. zł na nauczyciela akademickiego

Biorąc pod uwagę fakt, że kilkunastoprocentowy spadek przychodów z opłat za studiowanie w trybie niestacjonarnym uczelnie odczuły już drugi rok z rzędu, reakcje ich władz na tę sytuację nie mogły być powierzchowne lub doraźne. Większość z nich podjęła działania zarówno w sferze zmniejszenia kosztów, jak i zwiększenia przychodów z innych źródeł.

Szukanie oszczędności

Skala przedsięwzięć oszczędnościowych była różna w zależności od sytuacji danej uczelni. Kilka uniwersytetów zdecydowało się na decentralizację swojego budżetowania, obciążając poszczególne wydziały lub mniejsze jednostki uczelni odpowiedzialnością za racjonalne gospodarowanie powierzonymi funduszami. Dziekanom łatwiej było wskazać miejsca i sposoby ograniczenia wydatków na danym wydziale niż rektorowi.

Na części uniwersytetów rozpoczęto stopniowe ograniczanie zatrudnienia i zmiany w jego strukturze, mające na celu zmniejszenie liczby pracowników niebędących nauczycielami akademickimi. Zatrudnienie ogółem na największych ?19 uniwersytetach spadło w 2013 r. o 1,4 proc., przy czym w grupie nienauczycieli spadek ten wyniósł prawie 2 proc.

Część uczelni poczyniła także oszczędności poprzez zmniejszenie rozdrobnienia zajęć dla studentów, określenie minimalnej liczebności grup studenckich, obniżenie stawek za godziny ponadwymiarowe, zmniejszenie kosztów usług obcych i wynagrodzeń bezosobowych, tych ostatnich odpowiednio o 3 proc. i 9 proc. (w stosunku do 2012 r.). Nie na wszystkich uczelniach działania te okazały się satysfakcjonujące, zwłaszcza gdy spadkowi liczby studentów towarzyszyło obniżenie kategorii wydziałów danej uczelni, a przez to zmniejszenie dotacji budżetowej.

Wyzwaniem dla władz uczelni na najbliższe lata będzie znalezienie innych dróg racjonalizacji wydatków wobec stopniowego wyczerpywania się prostych źródeł oszczędności. Należy się liczyć z tym, że wkrótce rozpocznie się proces łączenia uczelni lub tworzenia ich związków; pewne ułatwienia w tym zakresie zawiera znowelizowana w lipcu tego roku ustawa – Prawo o szkolnictwie wyższym, o czym wspomina w swoim artykule pt. „Przed wielką zmianą" („Rz" z 19 września) minister Lena Kolarska-Bobińska.

Zadbać o przychody

Rok 2013 był pierwszym z trzech kolejnych lat wzrostu wynagrodzeń pracowników uczelni, co znalazło wyraz we wzroście dotacji budżetowej dla szkół wyższych średnio o ok. 10 proc. Zmniejszyła się natomiast kwota środków, które uczelnie otrzymały z ministerstwa na prowadzenie statutowej działalności naukowo-badawczej.

Nie jest to na szczęście jedyne źródło finansowania badań i dlatego po uwzględnieniu środków pozyskanych przez zespoły naukowców na realizację projektów badawczych krajowych (głównie z NCN i NCBIR) oraz międzynarodowych na największych uniwersytetach w Polsce przychody ogółem z działalności badawczej były wyższe o ponad 5 proc. w stosunku do roku 2012.

Fundusze na badania naukowe będą w najbliższych latach najpoważniejszym źródłem przychodów mogących zrekompensować uczelniom spadek dochodów z działalności dydaktycznej. Można chyba bez przesady stwierdzić, iż w sytuacji niżu demograficznego o losach niektórych wydziałów, a nawet całych uczelni, zdecyduje aktywność naukowa ich pracowników, a więc jakość prowadzonych badań i zdolność do zdobywania grantów.

W nowej perspektywie finansowej na środki unijne będą mogły liczyć przede wszystkim te uczelnie, które zdołają stworzyć silne konsorcja z podmiotami gospodarczymi i uzyskać istotne dla gospodarki wyniki badań.

Umiejętność zdobywania funduszy na badania naukowe była dotychczas na polskich uczelniach bardzo zróżnicowana. Wśród największych uniwersytetów są takie, które z działalności badawczej uzyskują rocznie prawie 100 tys. zł średnio na nauczyciela akademickiego (Uniwersytet Warszawski), ale są też takie, na których kwota ta nie przekracza 4 tys. zł (Uniwersytet Rzeszowski). Zwłaszcza dla mniejszych uniwersytetów sporym wyzwaniem w najbliższych latach będzie dotrzymanie kroku najlepszym w dziedzinie badań. A mechanizm podziału środków badawczych zaczyna coraz spójniej i konsekwentniej promować wyłącznie najlepszych.

Ostatnie decyzje MNiSW o zmianie algorytmu podziału dotacji statutowej, w tym przede wszystkim usunięcie z niego stałej przeniesienia, oznaczają, że liczyć się będzie tylko obecna, a nie przeszła, aktywność badawcza. Ekonomiczna motywacja do prowadzenia badań na światowym poziomie jest obecnie silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.

Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Po spotkaniu z Zełenskim w Rzymie. Donald Trump wini teraz Putina
Opinie polityczno - społeczne
Hobby horsing na 1000-lecie koronacji Chrobrego. Państwo konia na patyku
felietony
Życzenia na dzień powszedni
Opinie polityczno - społeczne
Światowe Dni Młodzieży były plastrem na tęsknotę za Janem Pawłem II
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie polityczno - społeczne
Co nam mówi Wielkanoc 2025? Przyszłość bez wojen jest możliwa