Kazimierz Groblewski: Po decyzji PKW – dajemy politykom dużo, dostajemy mało

Czy olbrzymi wysiłek finansowy, jaki budżet państwa ponosi na finansowanie partii, wraca do społeczeństwa? Co otrzymujemy od polityków w zamian? Klipy wyborcze pełne agresji, ksenofobiczne ataki, wzmacnianie nienawistnych postaw, dzielenie nas dla partyjnych korzyści. Za to płacimy partiom? Czy jako społeczeństwo nie zasługujemy na więcej?

Publikacja: 31.08.2024 13:00

Prezes PiS Jarosław Kaczyński (w wizjerze kamery telewizyjnej) oraz politycy partii podczas konferen

Prezes PiS Jarosław Kaczyński (w wizjerze kamery telewizyjnej) oraz politycy partii podczas konferencji prasowej w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.

Foto: PAP/Radek Pietruszka

„Jeśli Ty dasz mi trochę, ja dam ci dużo, jeśli ty dasz mi dużo, ja dam ci dużo więcej, jeśli ty dasz mi wszystko, ja też dam ci wszystko”. W tym pięknym wierszu poeta Edward Stachura nie pisał oczywiście o polskiej polityce. Ale właśnie te słowa się przypominają, gdy myślimy o najnowszych wydarzeniach związanych z finansowaniem kampanii wyborczej PiS.

Po czwartkowej decyzji Państwowej Komisji Wyborczej wybuchły wielkie emocje – znowu politycy obu głównych ugrupowań zaatakowali się w serwisach społecznościowych. W ślad za nimi natarli na siebie zwolennicy jednych i drugich.

Czytaj więcej

Serial z karą od PKW prędko się nie skończy. Co teraz czeka PiS?

Ale ten moment w polskiej polityce mógłby też stać się czasem na refleksję. Bo właśnie sobie przypomnieliśmy – a niektórzy po prostu się o tym dowiedzieli – ile pieniędzy z budżetu państwa płynie każdego roku do partii politycznych. Zrzucamy się na polityków wszyscy, gdy w wyniku ciężkiej pracy płacimy wysokie podatki, a potem robiąc zakupy, płacimy ceny z podatkiem VAT. Zrzucają się na partie polscy przedsiębiorcy – głównie mali i średni. W efekcie polskie partie dostają z budżetu dotację, która… robi wrażenie.

Ile kosztuje podatników finansowanie partii politycznych

Biorąc pod uwagę stan sprzed decyzji PKW, partia, która zdobyła w wyborach w 2023 roku najwięcej głosów – Prawo i Sprawiedliwość – otrzymała prawo do wypłaty z budżetu 25,9 mln zł rocznie, czyli przez cztery lata ponad 100 mln zł (tę kwotę PiS może częściowo stracić). Kolejne ugrupowania dostaną proporcjonalnie mniej. Koalicja Obywatelska rocznie ok. 25 mln zł, Trzecia Droga 15 mln zł, Nowa Lewica 9,8 mln zł, a Konfederacja 8,4 mln zł. To oznacza, że przez cztery lata budżet dofinansuje partie kwotą ponad 330 mln zł.

Nie są to wszystkie pieniądze, które otrzymują partie. Warto pamiętać, że partyjne wydatki na lokalne siedziby nie muszą być w praktyce przesadnie wysokie, bo sprawy ważne dla partii w terenie pilotują parlamentarzyści. Korzystają z biur poselskich i senatorskich, na których utrzymanie dostają pieniądze. Ryczałt na prowadzenie biura poselskiego wynosi obecnie ponad 22 tys. zł miesięcznie.

Kampania wyborcza ma odrębnie określony sposób finansowania. Komitety otrzymują dotację – jednorazowy zwrot kosztów poniesionych na wybory – to właśnie m.in. pomniejszeniem tej kwoty PKW ukarała PiS. W ramach prowadzenia kampanii komitety mają m.in. prawo do bezpłatnych audycji w radiu i telewizji.

Agresja w polskiej polityce jest nie do zniesienia

Czy ten duży wysiłek finansowy, jaki budżet ponosi na partie, wraca do społeczeństwa? Co otrzymujemy od polityków w zamian? Klipy partyjne pełne nienawiści, pogłębiające podziały, by uzyskać lepszy wynik, wyższe notowanie w sondażach; atakowanie cudzoziemców, upowszechnianie nastrojów ksenofobicznych, dzielenie nas na lepszych i gorszych z powodów wyznawania takiej czy innej religii, czy tego, z kim chodzimy do łóżka.

To za nasze pieniądze politycy nas dzielą. Nie są w stanie się porozumieć ponadpartyjnie nawet w najważniejszych sprawach dla Polski, czyli dla Polaków: sojuszy międzynarodowych, członkostwa w Unii, przyjęcia euro, polityki migracyjnej, energetycznej, priorytetów w edukacji, wielkich inwestycji.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Co pan myśli o spocie PiS, panie Morawiecki?

Rywalizacja i walka wyborcza w polityce jest normalna. Ale nienawiść i agresja, jakie niemal każdego dnia biją z wielu wypowiedzi medialnych polskich polityków, są już nie do zniesienia. To nie jest tak, że to wszystko nas, zwykłych ludzi, nie dotyczy. Że poziom kultury politycznej nie ma wpływu na to, jak wychowywani są młodzi. Jak się później do siebie odzywamy.

Pora powiedzieć politykom: ogarnijcie się!

Przepisy zostawiają partiom dużą dowolność w tym, na co mogą wydawać subwencję (na cele statutowe lub charytatywne), a przepisy sami dla siebie wymyślili i przyjęli politycy. Czy nie moglibyśmy jako społeczeństwo liczyć na to, że część partyjnych pieniędzy wróci do nas w różnej postaci? Jako ważne akcje charytatywne, programy wspierające lokalną aktywność, upowszechniające edukację polityczną i obywatelską?

Może obecny czas, kiedy zamieszanie wokół finansów PiS przywróciło zainteresowanie finansowaniem polskich partii, jest dobrym momentem, żeby powiedzieć politykom: stop! Ogarnijcie się! Jako ludzie, którzy was utrzymują, oczekujemy od was więcej. Przejrzystość finansów, nieoszukiwanie w sprawozdaniach, respektowanie przepisów jest pierwszym, ale nie jedynym oczekiwaniem.

To politycy Koalicji Obywatelskiej stanęli na głowie, by dostarczyć PKW dowody na łamanie przepisów finansowych przez politycznego rywala. Sama ta sytuacja jest nienormalna i naganna

W ostatnich wyborach zagłosowało ponad 21 mln Polaków. Frekwencja wyniosła ponad 74 proc., była rekordowa w historii. Partie się bardzo chwaliły tą frekwencją. Ale za kampanię profrekwencyjną płaciły głównie organizacje biznesu, a prowadziły ją organizacje trzeciego sektora. Polska Rada Biznesu wsparła osiem kampanii profrekwencyjnych – według podanych przez siebie informacji kwotą 6 mln 300 tys. zł.

Wyborcy stojący do urn wyborczych do trzeciej nad ranem na Jagodnie we Wrocławiu w symboliczny sposób wystali nie tylko zmianę koalicji rządzącej w Polsce. Ale w zupełnie realny sposób wystali – jeszcze więcej pieniędzy dla partii. Bo dotacje dla partii po tych wyborach są aż tak wysokie właśnie dlatego, że była tak wysoka frekwencja. Dotacja jest bowiem proporcjonalna do łącznej liczby głosów ważnych oddanych na listy okręgowe.

Dzięki nam, wyborcom, partie dostają tak dużo. I nam, wyborcom, należy się od nich więcej w zamian.

Czerwone kartki dla partii

Zwykło się uważać, że system finansowania partii z budżetu zapobiega działaniom korupcyjnym – i choć nie jest najlepszy, niczego lepszego nie wymyślono. Rzeczywiście, trudno byłoby zupełnie od niego odejść. Ale ujawniony zakres nieprawidłowości w finansowaniu kampanii PiS pokazuje, że jest tu bardzo dużo do poprawy. Także w systemie kontroli nad wydatkami.

Orzeczenie PKW było możliwe nie dlatego, że komitety złożyły wyczerpujące sprawozdania, łącznie z rachunkami. Nie. Nie mają obowiązku udokumentować przed PKW ponoszonych wydatków. To politycy Koalicji Obywatelskiej stanęli na głowie, by dostarczyć PKW dowody na łamanie przepisów finansowych przez politycznego rywala. Sama ta sytuacja jest nienormalna i naganna. Ponieważ formularz sprawozdania finansowego jest mało szczegółowy i nie zawiera obowiązku przedstawienia całej dokumentacji księgowej, rolę śledczych przejęli na siebie polityczni rywale. To sprawiło, że przy okazji postępowania PKW po raz pierwszy w historii doszło do aż tak dużej presji polityków zwycięskiej partii na to, by odebrać pieniądze przegranej partii. Gdyby komitety wyborcze miały obowiązek przedstawić wszystkie rachunki, politycy musieliby się trzymać z daleka od postępowania PKW.

Gdyby była większa jawność sprawozdań finansowych i rejestrów osób wpłacających na partie, gdyby system kontroli był szczelniejszy, gdyby przepisy regulujące, na co partie mogą, a na co nie mogą wydawać pieniędzy, były precyzyjniejsze, gdyby wymóg wydawania części finansów na prace eksperckie nie był omijany – łatwiej byłoby akceptować wysokie kwoty, jakie idą z budżetu na partie.

Warto też pamiętać, że system finansowania partii współistnieje z systemem obsadzania ludźmi wygranej partii stanowisk po wygraniu wyborów. Kto dostanie od partii ważną funkcję, czuje się potem zobowiązany, by wpłatami wspierać tę partię w kampanii.

Czytaj więcej

Rodziny znanych polityków trafiają do państwowych spółek

Obecny system finansowania partii z budżetu istnieje od 2001 roku. Wyrobił w partiach poczucie, że te pieniądze im się należą za to, że są. Raz, w 2010 roku, subwencja na partie była obniżona o połowę. Czyli jest precedens. Może warto też przypomnieć, że przed laty partie dostały od społeczeństwa w tej sprawie czerwoną kartkę, którą powszechnie zignorowały.

W zapomnianym referendum z 2015 roku, zgłoszonym przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, którego wyniki były niewiążące z powodu bardzo niskiej frekwencji – 7,8 proc. – na dwa pytania wyraźnie wygrały odpowiedzi na „tak”: o okręgi jednomandatowe do Sejmu i o rozstrzyganie wątpliwości na rzecz podatnika. I tylko na jedno pytanie ci, którzy poszli zagłosować, odpowiedzieli zdecydowanie „nie”: „Czy powinien zostać utrzymany dotychczasowy system finansowania partii politycznych z budżetu”: 17,37 proc. (404 tys.) było na „tak”, lecz 82,63 proc. (1,9 mln) było na „nie”.

Przyszedł w Polsce czas, gdy musimy oglądać każdą wydawaną złotówkę. Nie ma powodu, by partie były traktowane specjalnie. By im można było więcej.

„Jeśli Ty dasz mi trochę, ja dam ci dużo, jeśli ty dasz mi dużo, ja dam ci dużo więcej, jeśli ty dasz mi wszystko, ja też dam ci wszystko”. W tym pięknym wierszu poeta Edward Stachura nie pisał oczywiście o polskiej polityce. Ale właśnie te słowa się przypominają, gdy myślimy o najnowszych wydarzeniach związanych z finansowaniem kampanii wyborczej PiS.

Po czwartkowej decyzji Państwowej Komisji Wyborczej wybuchły wielkie emocje – znowu politycy obu głównych ugrupowań zaatakowali się w serwisach społecznościowych. W ślad za nimi natarli na siebie zwolennicy jednych i drugich.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Nizinkiewicz: PiS przykrywa sprawę Czarneckiego protestem i straszy wewnętrzną wojną
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Buras: Co ma Wołyń do rozszerzenia UE
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Troska o dobrostan zwierząt jest częścią polskiej historii. Czas na kolejny krok
Opinie polityczno - społeczne
Jan Środoń: Boże, broń nas przed taką reformą. Jak skutecznie naprawić PAN?
Opinie polityczno - społeczne
Ćwiek-Świdecka: Sprawdziany zachęcą do gimnastyki? Ciekawa koncepcja walki ze zwolnieniami z WF-u
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne