W resorcie funduszy i polityki regionalnej trwa praca nad zakończeniem negocjacji w sprawie mechanizmów weryfikacji wprowadzania w życie tzw. kamieni milowych, niezbędnych do otwarcia Polsce drogi do pieniędzy z KPO. Wśród nich – tych dotyczących praworządności. Czyli przywrócenia niezawisłości sędziowskiej i umożliwienia powrotu do pracy zawieszonych sędziów oraz zlikwidowanie politycznych nacisków na wymiar sprawiedliwości przez nielegalnie działającą Izbę Dyscyplinarną.
Dopiero wtedy, kiedy obie strony ustalą, jakie mają być narzędzia sprawdzania, czy Polska naprawdę wypełnia swoje deklaracje, rząd będzie mógł wysłać wniosek o pierwszą wypłatę z KPO (pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej” tutaj). A to znaczy, że na razie nie ma mowy o uznaniu przez kogokolwiek, że Polska już wypełniła warunki. Co więcej, pośrednio przyznaje to strona polska, negocjując w najlepsze mechanizmy weryfikacji, po wprowadzeniu których będzie można ocenić nasze postępy.
Czytaj więcej
Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, Polska będzie mogła złożyć pierwszy wniosek o wypłatę z Krajowego Planu Odbudowy najwcześniej za miesiąc.
Ale to wszystko nie ma najwyraźniej nic wspólnego z inicjatywami podejmowanymi w resorcie spraw zagranicznych. Polska dyplomacja uważa, że wszystko już jest załatwione. Szymon Szynkowski vel Sęk zadeklarował, że wszelkie warunki zostały spełnione wraz z wejściem w życie ustawy prezydenta Andrzeja Dudy, która zamiast Izby Dyscyplinarnej powołuje Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Odnosi się jednak nie do KPO, tylko do wyroku TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej, uznającego ją za nielegalną i nakazującego płacenie wysokich kar.
– Nasze stanowisko jest takie, że po wejściu w życie ustawy i jej praktycznej realizacji od momentu wejścia w życie, te skutki, które Komisja Europejska oczekiwała, że zostaną zrealizowane w wyroku TSUE, zostały wykonane i to dość bogato w argumentacji opisaliśmy. W związku z tym liczylibyśmy, że już za ten okres (od 15 lipca – red.) nie będą naliczane kary – mówił minister odpowiedzialny za relacje z UE w Polsat News. I oznajmił, że właśnie wysyła wniosek do TSUE o wstrzymanie przez Komisję Europejską naliczania kar za działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – „bo dzisiaj nie ma uzasadnienia, żeby te kary zostały naliczane”.