Politycy Partii Republikańskiej ukuli powiedzenie, że Rosja to nie państwo, tylko stacja benzynowa. Potem dodali, że to stacja benzynowa z głowicami jądrowymi. Teraz Rosja już nie kusi Zachodu tanimi paliwami kopalnymi, tylko szczerzy swój arsenał nuklearny. Choć dalej obchodzi sankcje i zaopatruje Zachód w ropę i gaz, jest już mniejszym zagrożeniem dla naszego – i europejskiego – bezpieczeństwa energetycznego, niż kiedy zachodni politycy patrzyli jak urzeczeni na gazowe projekty Putina. Teraz Rosja jest przede wszystkim zagrożeniem militarnym.
Długa lista lęków Europy
Największy lęk Europy, zwłaszcza naszej jej części, to że po wtorkowych wyborach w USA osłabnie amerykańska ochrona przed Rosją. Ale niejedyny. Lista lęków jest dłuższa. Oprócz agresywnej polityki Rosji, która jest największym zagrożeniem dla Europy w krótkiej perspektywie (wszyscy wierzymy, że Putin nie będzie rządził wiecznie), grozi nam też eskalacja wojny na Bliskim Wschodzie. Ale przede wszystkim to, co ustępujący prezydent Joe Biden konsekwentnie nazywał największym egzystencjalnym zagrożeniem dla ludzkości, większym nawet niż konflikt nuklearny, czyli kryzys klimatyczny. Kryzys, który już tu jest.
W tegorocznej kampanii wyborczej w USA kryzys klimatyczny nie pojawiał się na liście najgorętszych tematów angażujących kandydatów
Lada chwila wzrost globalnej średniej temperatury przekroczy próg 1,5°C w stosunku do czasów sprzed rewolucji przemysłowej. Porozumienie paryskie zawarte w 2015 roku nie zakładało, że tempo ocieplania planety będzie aż tak szybkie. Obecne prognozy mówią już o wzroście przekraczającym 3°C na koniec stulecia.
Trudno sobie wyobrazić świat o tak rozchwianym klimacie. Już teraz oglądamy obrazy zniszczeń przez żywioły pogodowe, jakich dotąd nie znaliśmy - zdjęcia z dramatycznej powodzi błyskawicznej w Hiszpanii sprzed kilku dni, wcześniej pękające tamy w Polsce i huragany w Stanach Zjednoczonych, w tym Helene, która zabiła ponad 200 osób i przyniosła apokaliptyczne zniszczenia w stanach uważanych dotąd za względnie bezpieczne, czyli w Tennessee i w Karolinie Północnej.