Od blisko miesiąca w Polsce z dużą intensywnością trwa kampania wyborcza przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Jej wynik rozstrzygnie być może o losach kraju na kolejne dekady. Tym bardziej liczy się to, by media przedstawiały opinii publicznej tło, kulisy, kuluary, analizę sytuacji i przewidywania na przyszłość. Z dystansem, rzetelnie i bezstronnie.
Opinia publiczna jak nigdy potrzebuje takiego podejścia. W warunkach gigantycznego szumu informacyjnego rola dziennikarza jako bezstronnego i rzetelnego selekcjonera informacji, osoby wyjaśniającej złożoną rzeczywistość, a nie oceniającej ją rośnie. Precedens już zresztą był. W 2019 roku część opinii publicznej oraz mediów była zaskoczona tak znaczącym zwycięstwem PiS w wyborach do PE, które utorowało partii rządzącej drogę do zwycięstwa w drugiej kadencji. Takie zaskoczenie – ze względu na stawkę i skalę tej kampanii – nie może się powtórzyć. A ostatnie lata to nie tylko coraz większe podziały w środowisku dziennikarskim, ale również inflacja opinii, oceny i moralnego oburzenia. Z obydwu stron.