Najzacieklejsza we wprowadzaniu nowego porządku transportowego okazała się Francja. Po wojnie systemy tramwajowe istniały w kilkudziesięciu miastach w tym kraju, na przełomie lat 70. i 80. XX wieku – już tylko w trzech – w Lille, Marsylii oraz Saint-Etienne. Przełom nastąpił w 1985 r., kiedy tramwaje powróciły na ulice Nantes. Do 2030 r. nowoczesne sieci mają działać w ponad 30 miastach. Dlaczego? Bo komunikacja autobusowa okazała się niewystarczająca do przewiezienia planowanej liczby pasażerów, a budowa metra zbyt kosztowna i w wielu miejscach nieuzasadniona ekonomicznie. Co więcej, pojawiła się presja ekologiczna, w którą nowoczesne tramwaje doskonale się wpisują. Poza tym budowa nowych linii stała się okazją do ponownego kształtowania wielu rejonów miast – rewitalizacji przestrzeni, poszerzania stref dla pieszych czy wprowadzania zieleni. Powstanie linii wiodącej przez paryskie Bulwary Marszałków połączono z przebudową ulicy w taki sposób, że dziś jeździ tam o 30 proc. mniej samochodów. Co istotne, zdaniem urbanistów tramwaje podnoszą prestiż dzielnic, w których się pojawiają.