Temat wspólnych obligacji strefy euro powraca jak bumerang. Tym razem pod epidemiologiczną nazwą koronaobligacji (od koronawirus, COVID-19). Pomysł papieru wartościowego zastępującego (w całości lub w części) krajowy dług publiczny państw członkowskich Unii Gospodarczej i Walutowej pojawiał się w poprzednich dziesięcioleciach. Jednak w ostatniej dekadzie miałby on głównie charakter instrumentu antykryzysowego, pomocowego, ale też politycznego..
Tak jednak nie było wcześniej. Idea euroobligacji sięga lat 70. i 80., pojawiając się w oficjalnych raportach formułujących założenia pod utworzenie strefy euro. Miały one stanowić głównie instrument finansowania przyszłych państw członkowskich jako alternatywa w stosunku do pożyczek z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Do pomysłu tego w 2000 roku powrócił Alberto Giovannimi (pracujący wcześniej w Ministerstwie Skarbu Państwa Włoch), który wraz z grupą specjalistów na zlecenie Komisji Europejskiej przygotował opracowanie na temat koordynacji emisji długu publicznego w strefie euro. Przedstawiony w tym raporcie pomysł był już bardziej szczegółowy i wielowariantowy, zawierał również wyliczenia co do korzyści i kosztów unijnych obligacji. W tym jednak przypadku głównym celem emisji papieru dłużnego UGW miało być zwiększenie konkurencyjności eurodługu, szczególnie w relacji do dolarowego długu Stanów Zjednoczonych.