Analizując skutki kredytów frankowych, dostrzec można spustoszenia, jakie poczyniły w życiu społecznym i gospodarczym. Tysiące rodzin sprowadzonych na skraj biedy, rozbite małżeństwa, samobójstwa, wielomiliardowe straty dla gospodarki – to tylko część konsekwencji działań banków.
Nawiązując do artykułu prof. Krzysztofa Kalickiego, b. prezesa Deutsche Banku („O kredytach, franku i paleniu czarownic", „Rzeczpospolita", 28.10.2020), nietrudno dostrzec, jak omawiając ekonomiczne aspekty kredytów frankowych, pomija on meritum problemu. W minionych kilkunastu latach z polskich banków do kieszeni podmiotów spekulacyjnych trafiły wielomiliardowe kwoty. Straty te są konsekwencją swapów walutowych i transferów w transakcjach zabezpieczających ryzyko banków. UKNF w 2016 r. szacował lukę w bilansie banków, którą spowodowałoby sprawiedliwe rozwiązanie problemu kredytów frankowych, na 40–70 mld zł. Znaczna część to środki, które polska gospodarka już straciła. Kapitał odpłynął za granicę do instytucji spekulacyjnych.