Według najświeższych danych GUS w styczniu deweloperzy zanotowali mocny, prawie 18-proc. rok do roku, spadek pozwoleń na budowę mieszkań. W przypadku inwestorów indywidualnych był to wzrost o 13 proc. Przyczyn jest wiele – jeden z analityków stwierdził, że kiedy ceny mieszkań w aglomeracjach stają się coraz wyższe (zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym), ludzie szukają alternatywy i stawiają lub kupują domy na peryferiach. Szczególnie jeśli widać, że domy drożeją wolniej niż mieszkania. Duże mieszkanie w bloku kosztuje już małą fortunę, dlatego wizja zakupu domu – choćby i segmentu – w dodatku z ogródkiem, wydaje się alternatywą kuszącą. Jednak na masową migrację na przedmieścia czy pod miasto chyba nie należy się nastawiać.