Co zrobić, by zwalczyć pandemię

Covidowy zasiłek chorobowy powinien być finansowany przez państwo, równy płacy i dostępny także dla pracujących na umowy cywilnoprawne oraz samozatrudnionych.

Publikacja: 01.04.2021 21:00

Co zrobić, by zwalczyć pandemię

Foto: Adobe Stock

Identyfikacja wzorców kontaktów międzyludzkich jest niezbędna dla zrozumienia rozprzestrzeniania się chorób przenoszonych drogą kropelkową lub przez bliski kontakt, takich jak Covid-19. Badania epidemiologiczne wskazują, że wśród osób w wieku produkcyjnym, zwłaszcza w wieku 25–64 lata, głównym miejscem kontaktów międzyludzkich jest praca.

Częstotliwość i charakter kontaktów różnią się jednak w różnych zawodach. Pandemia sprawiła, że wzorce kontaktów związanych z pracą nabrały dużo większego znaczenia. Długotrwały charakter kryzysu zdrowia publicznego pociąga za sobą konieczność obniżenia ryzyk transmisji wirusa związanych z pracą, przy równoczesnym zagwarantowaniu możliwości osiągania dochodów przez jak największą grupę osób. To jedno z wielu wyzwań przed polityką publiczną.

Najbardziej wyeksponowane na zarażenie są oczywiście osoby pracujące w ochronie zdrowia. Jednak wysoką ekspozycją cechują się też pracownicy usług osobistych, takich jak opieka nad dziećmi lub osobami starszymi, sprzedawcy oraz pracownicy ochrony. Niską ekspozycję mają natomiast pracownicy rolnictwa, operatorzy maszyn i urządzeń, a także specjaliści ds. technologii informatycznych i komunikacyjnych oraz inni specjaliści niemający regularnego kontaktu z klientami.

Mniej kontaktów w miejscu pracy

Pandemia przeorała wzorce życia społecznego. Dzięki danym ankietowym zebranym w badaniu Diagnoza.plus można opisać, jak zmieniły się sposoby pracy oraz wynikające z nich ekspozycje na zarażenie. Generalnie, intensywność kontaktów międzyludzkich w miejscu pracy spadła, głównie za sprawą upowszechnienia pracy zdalnej, a ekspozycja na zarażenie obniżyła się w porównaniu z sytuacją sprzed pandemii. Widoczne są jednak dwa kluczowe wymiary nierówności tego zjawiska.

Po pierwsze, ryzyko zakażenia w miejscu pracy spadło znacznie bardziej wśród pracowników wykonujących prace biurowe, zwłaszcza wymagające relatywnie wysokich kwalifikacji niż wśród pracowników usług i przemysłu. To dlatego, że zdalna praca z domu jest domeną tej pierwszej grupy, a w tej drugiej jest często fizycznie niemożliwa.

Menedżerowie i specjaliści ograniczyli też kontakty z klientami i spotkania służbowe, zastępując je spotkaniami online. Wśród osób pracujących w transporcie, handlu, przemyśle taka zmiana stylu pracy była z obiektywnych względów znacznie rzadsza.

Po drugie, głęboki spadek wiosną 2020 r. kontaktów społecznych związanych z pracą, okazał się przejściowy. Odsetek osób pracujących z domu pozostał wysoki, ale wzrosła częstotliwość spotkań służbowych i pracy u klienta, także w zawodach, w których popularna jest praca zdalna.

Co ważne, wśród pracowników handlu oraz wykonujących tzw. prace proste, np. w gastronomii, kontakty z klientami i praca u klienta stały się powszechniejsze niż przed pandemią, w związku z upowszechnieniem dostaw do gospodarstw domowych. Równocześnie, w porównaniu z pierwszą falą pandemii intensywniejsze są obecnie ogólne kontakty międzyludzkie – pokazują to np. dane Google Mobility Trends.

Znacznie większa jest też transmisja wirusa. W rezultacie ekspozycja na zarażenie osób pracujących w usługach dla ludności jest wyższa niż w pierwszej fali pandemii. Pracownicy ochrony zdrowia, handlu, gastronomii czy transportu swoją ekspozycję na zarażenie mogą ograniczyć de facto, unikając jedynie kontaktów towarzyskich i z rodziną, czego w takim zakresie nie muszą robić pracujący z domu menedżerowie i specjaliści.

Na jednej z marcowych konferencji prasowych, minister zdrowia Adam Niedzielski podał, że ok. 50 proc. zachorowań o znanych źródłach pochodzi obecnie z ognisk w miejscach pracy. W Polsce nie są dostępne dane na temat zachorowań oraz zgonów w podziale na zawody. Jednak badania z innych krajów – od Szwecji przez Wielką Brytanię po Stany Zjednoczone – pokazują, że najwyższe ryzyko zachorowania i zgonu na Covid-19 występuje wśród osób pracujących w ochronie zdrowia, usługach osobistych, gastronomii. Zapewne podobnie jest w Polsce.

Trzy kroki do obniżenia ryzyka

Zarządzenie epidemią w oparciu o restrykcje oraz apele o pracę zdalną w nikłym stopniu ogranicza ekspozycję na zarażenie osób pracujących w tzw. kluczowych sektorach. Niepewność co do przyszłości i okresu obowiązywania restrykcji skłania do wymagania i podejmowania pracy w ryzykownych warunkach. To z kolei obniża skuteczność obowiązujących regulacji. Podstawowym problemem jest brak działań obniżających ryzyko transmisji wirusa związanej z pracą. Służyć temu mogłyby następujące działania:

1. Wypłata zasiłku chorobowego przez ZUS w wysokości 100 proc. wynagrodzenia i zwolnienie z pracy niezależnie od dolegliwości objawów Covid-19. Znaczna część osób młodych i w sile wieku przechodzi covid lekko lub wręcz bezobjawowo. W interesie społecznym jest, aby takie osoby się izolowały. Jednak brak bezpieczeństwa dochodowego oraz obawa przed utratą pracy tworzą bodźce do kontynuowania pracy. Covidowy zasiłek chorobowy powinien być równy płacy. Powinien być też dostępny także dla samozatrudnionych i pracujących na umowy cywilnoprawne, w całości finansowany przez państwo.

2. Zapewnienie warunków do izolacji osób chorych od rodzin. Wysoki odsetek gospodarstw domowych w Polsce mieszka w przeludnionych mieszkaniach (w 2019 r. było to 38 proc. wobec 17 proc. średnio w UE). Transmisje wśród członków rodziny to jeden z głównych kanałów rozpowszechniania się koronawirusa. Puste hotele czy akademiki mogą zostać zaadaptowane na pomieszczenia służące kwarantannie chorych. Władze powinny zachęcać chorych, którzy nie mogą w inny sposób odizolować się od członków rodziny, do korzystania z takiej możliwości.

3. Dostęp do darmowych testów dla osób z symptomami oraz wszystkich członków ich gospodarstw domowych powinien zostać rozszerzony. Konieczność kwarantanny bez możliwości wykonania darmowego testu zniechęca do raportowania kontaktów związanych z pracą oraz do zgłaszania się do systemu osób, których członkowie rodzin muszą pracować. Rezultatem jest cicha transmisja epidemii, dla której powstrzymania nie wystarczą restrykcje – niezbędne są też środki i usługi.

Piotr Lewandowski jest prezesem Instytutu Badań Strukturalnych

Identyfikacja wzorców kontaktów międzyludzkich jest niezbędna dla zrozumienia rozprzestrzeniania się chorób przenoszonych drogą kropelkową lub przez bliski kontakt, takich jak Covid-19. Badania epidemiologiczne wskazują, że wśród osób w wieku produkcyjnym, zwłaszcza w wieku 25–64 lata, głównym miejscem kontaktów międzyludzkich jest praca.

Częstotliwość i charakter kontaktów różnią się jednak w różnych zawodach. Pandemia sprawiła, że wzorce kontaktów związanych z pracą nabrały dużo większego znaczenia. Długotrwały charakter kryzysu zdrowia publicznego pociąga za sobą konieczność obniżenia ryzyk transmisji wirusa związanych z pracą, przy równoczesnym zagwarantowaniu możliwości osiągania dochodów przez jak największą grupę osób. To jedno z wielu wyzwań przed polityką publiczną.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację