Na swoim ostatnim posiedzeniu RPP ponownie zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych NBP bez zmian, w tym stopy referencyjnej na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc. Tymczasem inflacja cen konsumpcyjnych już od 15 miesięcy utrzymuje się wyraźnie powyżej górnej granicy dopuszczalnego odchylenia wskaźnika inflacji od celu inflacyjnego, a wzrost cen w maju o 4,7 proc. był najwyższy od lutego 2020 r.
Jednak RPP nie widzi powodów do niepokoju, a obserwowane przyspieszenie inflacji uważa za zjawisko przejściowe. W komunikacie Rady po ostatnim posiedzeniu czytamy: „Do wzrostu inflacji w maju przyczynił się przede wszystkim dalszy wzrost rocznej dynamiki cen paliw związany z wyraźnie wyższymi niż przed rokiem cenami ropy naftowej na rynkach światowych, a także wzrost cen żywności. Jednocześnie roczny wskaźnik inflacji był nadal podwyższany przez wzrost cen energii elektrycznej, który miał miejsce na początku br. oraz podwyżki opłat za wywóz śmieci, a więc czynniki, które – podobnie jak wzrost cen surowców – są niezależne od krajowej polityki pieniężnej... Biorąc pod uwagę źródła i oczekiwany przejściowy charakter przekraczania przez inflację celu NBP, a jednocześnie uwzględniając niepewność dotyczącą trwałości i skali ożywienia gospodarczego, NBP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie".
Ocenę tę powtórzył na konferencji prasowej 11 czerwca prezes NBP Adam Glapiński, dając wyraźnie do zrozumienia, że w obecnej sytuacji bank centralny nie widzi powodu do zaostrzania polityki pieniężnej.
Nadmiar optymizmu
Myślę, że ocena sytuacji przez RPP jest zbyt optymistyczna i nie uwzględnia szeregu istniejących i potencjalnych czynników ryzyka, które mogą – wbrew oczekiwaniom Rady – utrwalić wysoką inflację w Polsce i w nieodległej przyszłości zmusić NBP do podjęcia kosztownych działań stabilizacyjnych. Uważam bowiem, że źródłem podwyższonej inflacji są nie tylko niezależne od banku centralnego czynniki kosztowe, ale także czynniki leżące po stronie popytu, z których część ma charakter trwały.
Co więcej, RPP nie bierze pod uwagę ryzyka wystąpienia wtórnych efektów pieniężnych pierwotnych czynników kosztowych i rozkręcenia się spirali cenowo-płacowej. Dlatego nie zgadzam się z oceną, że polityka pieniężna jest bezradna wobec obecnej inflacji, i ostrzegam, że dalsza bezczynność NBP może podważyć zbudowaną z trudem wiarygodność banku centralnego.