- To po prostu nie powinno tak wyglądać, że kandydat partii rządzącej wybiera sobie spośród kandydatów tego, z którym chce mieć „solówkę”, a następnie telewizja publiczna produkuje tę „ustawkę” zgodnie z jego zaleceniami. Telewizja publiczna jest publiczna, a my wszyscy, zarejestrowani kandydaci jesteśmy równi i to nie sondaże, i to nie kandydat Platformy Obywatelskiej będzie decydował, kto z kim w mediach publicznych ma rozmawiać - przekonywał Hołownia w programie Gość Radia ZET.
Debata w Końskich
W piątek, 12 kwietnia, może dojść do debaty kandydatów przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Mieliby w niej wziąć udział dwaj kandydaci, którzy według większości sondaży mają obecnie największe poparcie – wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski i popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki. Debatę mieliby prowadzić dziennikarze TVP, Polsatu i TVN. W czwartek przedstawiciele stacji, które miałaby zorganizować debatę, przedstawili zasady. W przekazanych do sztabów obu kandydatów dokumencie czytamy, że debata miałaby potrwać ok. 90 minut, z podziałem na trzy bloki tematyczne: bezpieczeństwo, polityka zagraniczna i gospodarka.
Czytaj więcej
Stacje TVP, TVN24 i Polsat News zaproponowały sztabom wyborczym Rafała Trzaskowskiego i Karola Na...
- Pamiętam, co było w 2020 roku, kiedy Rafał Trzaskowski apelował do TVP, żeby organizowała debaty ze wszystkimi kandydatami, bo tak będzie sprawiedliwie i nie forowała Andrzeja Dudy – powiedział Hołownia.
Pytany, czy ma żal do Rafała Trzaskowskiego, Hołownia odrzekł, że „absolutnie nie”. - W ogóle nie jestem człowiekiem, który żywi pretensje, który strzela jakieś fochy, dąsa się. Uważam natomiast, że to jest kolejny niepokojący sygnał, po tolerowaniu nepotyzmu w spółkach Skarbu Państwa, z którym bardzo twardo próbujemy jako Polska 2050 walczyć, że zmiana, której oczekiwali Polacy wybierając nas do władzy, nie dokonała się. No chyba, że Telewizja Polska zmieni swoje nastawienie do dzisiejszej paradebaty – przekonywał Hołownia.