Czy Ameryka może upaść?

Zapowiedź agencji S&P o możliwym pogorszeniu perspektywy ratingowej dla Wielkiej Brytanii wywołała poruszenie. Przy okazji pojawiły się dyskusje na temat oceny wiarygodności kredytowej USA. Do tej pory takie pytania nie miały prawa nawet zaistnieć.

Publikacja: 26.05.2009 02:56

Czy Ameryka może upaść?

Foto: Rzeczpospolita

Red

Trudno wyobrazić sobie, jak poważne konsekwencje musiałaby wywołać utrata wiarygodności kredytowej przez Stany Zjednoczone. Obecnie obserwowany kryzys byłby zapewne czymś bardzo błahym w porównaniu z gospodarczym tsunami wywołanym załamaniem zagranicznego finansowania dla największej gospodarki świata. Chociaż wciąż jest to mało prawdopodobne, to wiele wskazuje na to, że staje się coraz bardziej realne. Gwałtownie zwiększając zadłużenie, USA wybrały bowiem sposób obrony przed kryzysem, poświęcając długoterminowe perspektywy rozwoju w imię realizacji krótkoterminowych celów.

W świadomości powszechnej Ameryka jest gospodarką o silnych podstawach, lecz w ocenie ekonomistów ta opinia powoli się zmienia. Analizując poziom zadłużenia wewnętrznego i zewnętrznego USA, właściwym określeniem wydaje się nazwa „Imperium długu”.

Utrzymujący się od dłuższego czasu olbrzymi deficyt na rachunku bieżącym USA informuje, że jest to kraj konsumentów – nie producentów. Głównym towarem eksportowym równoważącym przepływy finansowe są aktywa finansowe, a zwłaszcza amerykańskie obligacje. Świat chętnie daje Ameryce kredyt. Ta postawa może jednak zostać w najbliższym czasie dość boleśnie zweryfikowana.

Czy Ameryka jest w stanie utrzymać dotychczasowy styl życia na kredyt? Już samo zmniejszenie tempa zadłużania się musi wywołać spadek dynamiki popytu wewnętrznego. Dlatego w reakcji na kłopoty sektora finansowego jako pierwsze ucierpiały branże najbardziej wrażliwe na kredytowanie konsumenta: rynek samochodowy i rynek mieszkaniowy.

Czy linia obrony rządu Baracka Obamy jest słuszna? W mojej opinii nie. Pewna epoka, iluzja bogactwa odchodzą powoli w przeszłość i upieranie się Amerykanów przy starym modelu nadmiernej konsumpcji wydaje się nie do utrzymania.

Inwestorzy rozpoznają wcześnie pierwsze pęknięcia niewzruszonego monolitu. Dolar systematycznie słabnie w relacji do euro i jena. Ceny surowców wyrażone w dolarach pną się w górę. Ameryka nie utraci swojej wiarygodności z dnia na dzień. Tymczasem posiadacze dolarów mają o czym myśleć, zwłaszcza że niegdyś najpotężniejsza waluta świata traci dość szybko swój prestiż.

[i]Piotr Kwieciński, dyrektor Departamentu Zarządzania AktywamiAXA Życie[/i]

Trudno wyobrazić sobie, jak poważne konsekwencje musiałaby wywołać utrata wiarygodności kredytowej przez Stany Zjednoczone. Obecnie obserwowany kryzys byłby zapewne czymś bardzo błahym w porównaniu z gospodarczym tsunami wywołanym załamaniem zagranicznego finansowania dla największej gospodarki świata. Chociaż wciąż jest to mało prawdopodobne, to wiele wskazuje na to, że staje się coraz bardziej realne. Gwałtownie zwiększając zadłużenie, USA wybrały bowiem sposób obrony przed kryzysem, poświęcając długoterminowe perspektywy rozwoju w imię realizacji krótkoterminowych celów.

Opinie Ekonomiczne
Umowa koalicyjna w Niemczech to pomostowy kontrakt społeczny
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Opinie Ekonomiczne
Donald Tusk kontra globalizacja – kampanijny chwyt czy nowy kierunek?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem