Wymyślajmy więc szybko, póki nie minie szok. Trzeba natychmiast zlikwidować stan wrogości między władzą i państwem a gospodarką. Złe wirusy pogardy do gospodarki prywatnej przywlekliśmy jeszcze z PRL. Nikt ich nie tępił, więc namnożyły się bez przeszkód.
Relacje państwa z biznesem zdegenerowały się do patologicznej nieufności, podejrzliwości, wrogości i represji. Mamy lekceważenie polskich przedsiębiorców, polowania na nich odbywają się bez okresów ochronnych. Biznes państwowy kierowany przez partyjnych nominatów to inna planeta. Kasa dla polityków. Prorządowe media mają lukratywne zlecenia reklamowe, właściwi wizjonerzy opływają w pieniądze i zaszczyty z państwowych spółek.