Ale śmiem twierdzić, za taką dość często spotykaną postawą przemawia nieznajomość roli Państwa oraz myślenie jednostkowe, które nie ogarnia swym zakresem skali i różnorodności zdarzeń w społeczeństwie.
ZUS odpowiada za redystrybucję składek emerytalnych, rentowych i chorobowych. Realizuje w ten sposób nie tylko cele ekonomiczne, ale i społeczne. Ci, którzy myślą, że da się to sprowadzić do prostych rachunków w myśl hasła „oddajcie mi co moje", chcą być odpowiedzialni tylko za siebie (co poniekąd zrozumiałe). Państwo nie może tak myśleć - nie może być znaku równości między zarabiającym setki tysięcy złotych rocznie bankierem, a sklepową w GS-ie, która zarabia nawet kilkadziesiąt razy mniej. Bankier ma zasoby finansowe by podjąć walkę z rakiem, sklepowa bez pomocy Państwa nie ma na to żadnych szans. Ten rozkład bogactwa jest bardzo nierównomierny, a wraz z nim dostęp np. do podstawowej opieki zdrowotnej.
Z punktu widzenia młodego człowieka, który wkracza na rynek pracy ZUS i redystrybucja, którą dokonuje to odbieranie mu jego ciężko zarobionych pieniędzy. Z punktu widzenia 60-latka, który z rynku pracy schodzi to często jedyna szansa na godne życie. Nie ma między nimi nici porozumienia. 20-latek zakłada często, że zdrowy będzie zawsze i nic nie utrudni mu ciągłego bogacenia się, zdobywania coraz to nowej lepszej pracy. 60-latek już wie, że życie to nie jest ścieżka która prowadzi ciągle do góry – czasami trzeba schodzić w dół – i to często nie ze swojej winy. Czasami pracy nie ma, a trzeba z czegoś żyć. Zasiłek dla bezrobotnych nie bierze się przecież znikąd. Czasami nie ma też zdrowia by pracę dostać.
Zanik wrażliwości społecznej to oznaka czasów w których żyjemy. Indywidualizm i przekonanie o własnej wyjątkowości w pewien sposób przesłania nam fakt, że wszyscy żyjemy w jednym społeczeństwie, które nie jest homogeniczne, ani pod względem dochodów, ani cech genetycznych warunkujących choroby, ani wykształcenia, ani rozsądku (od klientów Amber Gold po pijanych kierowców, tysiącami wysyłających ludzi do szpitali czy na dożywotnie renty finansowane przez państwo właśnie).
Ten zbiorowy rozsądek musi zastąpić Państwo. Przynajmniej i koniecznie w przypadku osób, które nie z własnej winy stały się tą najbardziej poszkodowaną grupą społeczną. Oczywiście najtrudniejsza jest odpowiedź, do którego momentu sięga ta redystrybucyjna rola państwa.
Bo klienci Amber Gold sami muszą ponieść konsekwencje swoich decyzji. A rola państwa jest tu co najwyżej prewencyjna (co jednak nie do końca się udało).