Około 1957 r. Walt Disney naszkicował na kartce papieru strategię dla swojej firmy. Składała się z sześciu wzajemnie uzupełniających się i napędzających elementów. Produkcja filmowa była elementem centralnym, „osią" strategii. Wszelkie próby porzucenia strategii po śmierci Walta Disneya były nieudane. Powroty do niej kończyły się sukcesem.
Skoro firma o przychodach porównywalnych z dochodem narodowym niejednego kraju posiada wieloletnią wizję funkcjonowania na kartce papieru, dlaczego nie stworzyć równie udanego szkicu strategii dla Polski?
Po pierwsze: brak wizji tego, co ma być
Wizja jest podstawą strategii. W wydanej niedawno książce „Zasady strategii" autorzy opracowali pięć zasad tworzenia strategii na podstawie obserwacji zachowań i metod pracy trzech wielkich wizjonerów biznesu – prezesów Apple'a, Intelu i Microsoftu. Pierwsza z nich mówi – „spoglądaj w przód, rozumuj wstecz". To akurat odwrócenie jakże popularnej w Polsce zasady oglądania się na przeszłość i poszukiwania w niej racjonalizacji i inspiracji dla podejmowanych teraz działań.
Po drugie: niezdolność wypracowania strategii
O świecie jutra decydują eksperci nowego pokroju, których w Polsce tragicznie brak: o kompetencjach w kształcie litery T, zdolnościach do pracy zespołowej i umiejący się posługiwać regułami współczesnego projektowania. Wszystkie trzy kwalifikacje wymagają krótkiego objaśnienia.
Kompetencje w kształcie litery T
Pionowa kreska symbolizuje głębię ekspertyzy w dyscyplinie, która jest główną specjalnością eksperta. Pozioma oznacza płytsze, ale jednak rozumienie żargonów stosowanych w innych dziedzinach wiedzy. Daje możliwość efektywnej komunikacji z innymi ekspertami w ramach jednakowo rozumianych pojęć. To przepustka do pracy w zespołach rozwiązujących złożone problemy w horyzoncie strategicznym.