Emerytura kojarzy nam się ze spokojem, brakiem trosk i oderwaniem się od bieżącego rytmu zdarzeń. Jednak aby nasza przyszłość taka była, trzeba dzisiaj przygotować się na podróż pełną zwrotów akcji, niespodzianek, a także sytuacji nie do przewidzenia. A dlaczego?
Jak przyszły emeryt ma zadbać o swój kapitał za 30, czy nawet 40 lat skoro nawet czołowi ekonomiści odpowiedzialni za prowadzenie polityki pieniężnej nie radzą sobie z realizacją zakładanych celów. Nasza RPP od zeszłego roku stawia sobie za cel inflacyjny 2.5%, a tu już od ośmiu miesięcy mamy deflację. A więc nie tylko nie udało się osiągnąć lub zbliżyć do celu, ale nawet przewidzieć zwrotu tej tendencji. A przecież RPP ma potężny instrument jaki jest wyznaczanie stóp procentowych, a ich systematyczne obniżanie nie ma żadnego wpływu na gospodarkę. Tak więc emeryt, który zaufał strażnikom polityki monetarnej i zapewne unikał długoterminowych lokat bankowych i kupował na przykład obligacje indeksowane wskaźnikiem inflacji czuje się teraz chociaż zawiedziony. Kolejny przykład to znani z ostrożności oraz przewidywalności szwajcarscy bankierzy. Przecież jeszcze na dwa dni przed uwolnieniem kursu franka szwajcarskiego zapewniali, że będą utrzymywali relację swojej waluty do euro na poziomie 1.20. Ostatecznie musieli uznać prymat efektywności rynków i zrezygnować ze sztucznego utrzymywania kursu walutowego.