Cwaniaki i frajerzy

Taki mamy klimat, że dziś frajerami są ci, którzy oszczędzają, inwestują i w dobrej wierze pożyczyli komuś pieniądze. Natomiast bohaterami, a przynajmniej godnymi współczucia, są ci, którzy zapożyczyli się, pożyczone skonsumowali, a teraz płaczą, że wypadałoby oddać.

Publikacja: 18.07.2015 18:57

Piotr Aleksandrowicz

Piotr Aleksandrowicz

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Pewien profesor uważa, że banksterzy wcisnęli kredyty Grecji, więc niech się nie dziwią, że teraz Grecja nie oddaje. W tej narracji Grecy to nie homo sapiens (jako rząd, mieszkańcy i kredytobiorcy) tylko idioci, którym wciśnięto błyskotki a oni, zgwałceni, je przyjęli, nie wiedząc, że długi należy oddawać. Trochę nie pasuje do tego toku myślenia fałszowanie statystyk, by móc się zapożyczyć jeszcze bardziej, ale kto by się przejmował drobiazgami.

Z kolei inny intelektualista nazywa Grecję odważną, bo nie spłaci długów i wyjdzie ze strefy euro. Inny ekonomista próby odzyskania przez wierzycieli chociaż części pożyczonych pieniędzy nazywa drakońskim dyktatem i monachijskimi klimatami.

Ważne jest, jaką wypowiadający się ma opinię o aktualnych władzach Niemiec i Polski. Jeżeli negatywną, co często idzie w parze, to prezentuje schizofreniczne rozdwojenie jaźni, że długi greckie powinny być zredukowane, a Grecy zasługują na współczucie, bo ci źli Niemcy... natomiast polskie długi wprost przeciwnie, prowadzą nas do klęski bankructwa i innych kataklizmów, bo ten zły rząd polski...

Drugie pole, na którym następuje rafinacja poglądów na temat dobrych dłużników i złych wierzycieli, to kredyty frankowe. Tu front popierający oddłużenie jest bardzo szeroki, różni się jedynie gwałtownością ataków. Charakterystyczne, że jak dotychczas tylko dłużnicy we frankach zasługują na współczucie, zapewne najgłośniejszy harmider podnoszą dziennikarze zadłużeni w tej walucie. Jak zaczną rosnąć stopy procentowe, dołączą kredytobiorcy złotowi.

Ale być może stopy nie wzrosną. Trzecie pole weryfikacji opinii na temat przyzwoitości i spłacania długów pojawia się na konto atawistycznej niechęci do kapitalizmu. Tu zwolennicy „rozwiązania" problemu długów najpierw pomstują na gigantyczne rządowe programy ratowania banków na świecie, choć nie mają one nic wspólnego z kapitalizmem, natomiast dużo z korupcją, kolesiostwem, etatyzmem i doraźnym interesem władzy. A jako inteligentne antidotum na długi proponują głównie finansową represję - zaniżone stopy procentowe i inflację. Ale mogą też być i bardziej brutalne metody - polski rząd zmniejszył swój dług konfiskując część aktywów OFE.

Te trzy koncepty mają wspólny mianownik. Wszystkie oznaczają straty dla oszczędzających i podatników, a zysk dla tych, którzy zapożyczali się i konsumowali. Zniechęcają zatem do oszczędności i inwestycji, a po przeprowadzeniu - zachęcą do życia ponad stan. Wszystkie oszukują, że da się zrealizować te operacje na koszt bankierów i finansistów, choć jest oczywiste, że zapłacą za nie podatnicy, posiadacze oszczędności, ubezpieczeni, często emeryci, których dorobek życia rozpłynie się w inflacji. Albo też staną się ofiarami, jak to się ładnie nazywa, przystrzyżenia depozytów i obligacji.

To będzie krótkoterminowy skutek. Długoterminowy, że cena pieniądza zacznie rosnąć i po latach będzie trudniej o niego, choć dziś wydaje się to mało prawdopodobne. A jednak musi tak się stać niezależnie od rządowych manipulacji stopami procentowymi. Bo coraz więcej osób będzie chciało zostać cwaniakami i skorzystać z kredytu mając nadzieję, że nie trzeba go będzie spłacić w całości. A coraz mniej frajerami, pamiętając, że poprzednio zostali oskubani z oszczędności.

Pewien profesor uważa, że banksterzy wcisnęli kredyty Grecji, więc niech się nie dziwią, że teraz Grecja nie oddaje. W tej narracji Grecy to nie homo sapiens (jako rząd, mieszkańcy i kredytobiorcy) tylko idioci, którym wciśnięto błyskotki a oni, zgwałceni, je przyjęli, nie wiedząc, że długi należy oddawać. Trochę nie pasuje do tego toku myślenia fałszowanie statystyk, by móc się zapożyczyć jeszcze bardziej, ale kto by się przejmował drobiazgami.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Czas na powojenne scenariusze dla Ukraińców
Opinie Ekonomiczne
Umowa koalicyjna w Niemczech to pomostowy kontrakt społeczny