Ptak-Iglewska: Jeszcze się przeprosimy z Mercosurem

Gdy USA zamyka przed Europą swój rynek i barykaduje go wysokimi cłami, na wagę złota są miejsca, które się dla nas otwierają, zachęcając do tego zerowymi stawkami ceł. To efekt umów o wolnym handlu, których długo nie docenialiśmy. Zyski będą miliardowe.

Publikacja: 09.04.2025 04:33

Javier Milei, prezydent Argentyny, od lewej, Luis Lacalle Pou, prezydent Urugwaju, Ursula von der Le

Javier Milei, prezydent Argentyny, od lewej, Luis Lacalle Pou, prezydent Urugwaju, Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, Luiz Inacio Lula da Silva, prezydent Brazylii i Santiago Pena, prezydent Paragwaju, podczas szczytu przywódców Mercosuru w Montevideo w Urugwaju, 6 grudnia 2024 r.

Foto: Mauricio Zina/Bloomberg

O umowie z krajami Mercosuru rozmawialiśmy do tej pory głównie przez pryzmat zastrzeżeń rolników – że zaleją nas tanie towary niespełniające europejskich standardów. I ciągle umykał nam ten aspekt, że umowa o wolnym handlu z Mercosurem (tzw. FDA) otwiera duży nowy rynek (260 mln nowych konsumentów), znosząc cła na ważne produkty europejskiego przemysłu, jak samochody i maszyny. Ten argument może się pojawiał, ale raczej się nie liczył.

Jednak w czasie, gdy Donald Trump jedną chaotyczną konferencją w ogrodzie różanym wyjmuje Stany Zjednoczone ze światowego handlu i zatrzaskuje drzwi do amerykańskiego rynku przed europejską produkcją – wieloletnia żmudna praca unijnych negocjatorów, którzy pracują nad kolejnymi umowami o wolnym handlu, okazuje się wyrazem dalekosiężnego rozsądku. Chodzi o ten rodzaj rozsądku, którego nie mieli budowniczy Titanica, gdy zamontowali na nim tylko kilka łodzi ratunkowych, bo przecież statek miał być niezatapialny. Tym razem też nikt nie wierzył w to, że Stany Zjednoczone, nasz sojusznik, przywódca Zachodu, może nazwać wszystkich wrogami handlowymi i bez większego powodu narzucać Europie karne cła, a niewielką (!) nadwyżkę w handlu potraktować jako wykroczenie.

Czy Donald Tusk i Emmanuel Macron zmienią zdanie w sprawie umowy z Mercosurem?

Komisarz UE ds. handlu Maroš Šefčovič zapowiedział właśnie, że dla ochrony unijnego handlu Unia Europejska przekieruje część handlu na kraje, z którymi podpisano już FDA, takie jak Tajlandia czy Filipiny, przyspieszy również pozostałe negocjacje. O Mercosurze nie wspominał, może z uwagi na towarzyszące negocjacjom kontrowersje wywołane protestami rolników. A to jest umowa, która właśnie jest w drodze do Rady, gdzie ratyfikować mają ją kraje członkowskie. I tu wchodzi Polska, cała na biało – premier Donald Tusk w grudniu zapowiadał sprzeciw, podobnie jak prezydent Francji Emmanuel Macron. Pora, by obaj panowie zmienili zdanie. 

Czy w czasie, gdy USA nakładają na europejskie samochody cła w wysokości 25 proc., stać nas na odrzucanie umowy o wolnym handlu z krajami Mercosuru? Umowy, która zniesie do zera 35-proc. dziś cła na unijne samochody? Finansowe korzyści z tej wymiany handlowej mogą wynieść 4,23 mld euro rocznie, według szacunków KE z grudnia 2024 r. Przypomnijmy, o czym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, że amerykańskie cła dla aut i części będą będą kosztowały polski przemysł motoryzacyjny niemal 162 mln dol, Słowaków – 1,6 mld, a najwięcej stracą Niemcy – prawie 7,7 mld dol. Zdaje się, że nawet Elon Musk dojrzał nadchodzące tsunami własnych strat, bo już sam interweniował u Trumpa w sprawie ceł, bezskutecznie.

Dalekowzroczna mądrość umów o wolnym handlu

Wynegocjowanie umowy o wolnym handlu to nie jest coś, co można zrobić z dnia na dzień, nie musi oczywiście też trwać 25 lat, jak negocjacje z krajami Mercosuru. W dobie szaleństwa Trumpa widać w tym jednak dalekowzroczną mądrość. Dziś UE ma 40 takich porozumień z 70 krajami, w tym z Japonią czy Kanadą, z którą umowa, nazywana CETA, też budziła kontrowersje, a finalnie okazała się korzystniejsza dla Europy niż Kanady.

KE prowadzi 20 dalszych negocjacji, dla porównania – USA mają tych umów 20 i właśnie obrazili swoich partnerów handlowych na całym świecie. Gdy główna gospodarka zamyka dla nas drzwi, rynki byłych partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych, podobnie oszołomionych jak Europa, mogą łatwiej się otwierać. Mogą docenić markę handlową Unii – stabilność i cywilizowane metody negocjacji. Tym bardziej że by biznes się udał, obie strony muszą wyjść z niego z twarzą. Gdy USA szantażem zmuszają Wietnam do obniżenia stawek do zera, nie budują relacji, które się utrzymają w momencie próby.

O umowie z krajami Mercosuru rozmawialiśmy do tej pory głównie przez pryzmat zastrzeżeń rolników – że zaleją nas tanie towary niespełniające europejskich standardów. I ciągle umykał nam ten aspekt, że umowa o wolnym handlu z Mercosurem (tzw. FDA) otwiera duży nowy rynek (260 mln nowych konsumentów), znosząc cła na ważne produkty europejskiego przemysłu, jak samochody i maszyny. Ten argument może się pojawiał, ale raczej się nie liczył.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Jak zaostrzyć sankcje wobec Rosji
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Raczyński: Amerykańska pułapka. Cła nie wzmocnią pozycji USA
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: U źródeł amerykańskiego deficytu
Opinie Ekonomiczne
Prof. Postuła: Czy jest inna terapia niż leczenie zadłużaniem?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Opinie Ekonomiczne
Stańczuk, Lang: Niemieccy pupile Elona Muska