Każda kontrrewolucja, czy jak kto woli kontrreformacja, ma swojego lidera. Donald Trump, wprowadzając stan wyjątkowy w amerykańskim sektorze energetycznym i zapowiadając zniesienie ograniczeń w poszukiwaniach i eksploatacji ropy i gazu w USA („Drill, baby, drill”), staje właśnie na jej czele. Jego wyborcza wygrana pokazuje, że świetnie wyczuwa nastroje.
To oczywisty mechanizm społeczny: 50 dolarów czy 50 zł miesięcznie więcej we własnych rachunkach za benzynę lub prąd boli bardziej, niż oglądane w telewizji cudze nieszczęście: spalone domy w Kalifornii czy zdewastowane przez powódź miasta w Kotlinie Kłodzkiej. Owszem, jesteśmy gotowi do chwilowej mobilizacji i wsparcia poszkodowanych, ale już nie do wprowadzenia zakazu wjazdu 20-letnich diesli na ulice miast, bo to naruszałoby nasze poczucie wolności.
Czytaj więcej
Prezydent Donald Trump w swoim przemówieniu inauguracyjnym potwierdził plany ekspansji projektów związanych z wydobyciem paliw kopalnych i potwierdził ponowne odejście od Porozumienia paryskiego. Co to oznacza dla losów najważniejszej umowy klimatycznej?
Zaskakujący zwrot europejskich chadeków
W Europie świetnie tę zmianę nastrojów od dawna wyczuwają politycy z takich ugrupowań jak PiS czy AfD i usiłują się na niej budować. Europejska chrześcijańska demokracja, z przekonaniem dotąd wspierała proklimatyczne regulacje, ale znalazła się – używając języka futbolu – na spalonym. Dlatego EPP, czyli unijny sojusz partii chadeckich, do którego należą m.in. partie Donalda Tuska i Władysława Kosiniaka-Kamysza, dokonuje właśnie zwrotu. I proponuje, by w UE cofnąć się z proklimatycznymi reformami do epoki sprzed Zielonego Ładu, forsowanego przecież przez wywodzącą się z EPP Ursulę von der Leyen .
Dramatyczny apel Donalda Tuska
- Niektóre regulacje europejskie doprowadziły do tego, że w niektórych krajach energia jest nieakceptowalnie droga. Jak chcecie konkurować z Chinami czy Ameryką, jeśli energia jest trzykrotnie droższa? – pytał w środę w Parlamencie Europejskim premier Donald Tusk. - Jeśli zbankrutujemy, nikt nie będzie dbał o środowisko – napominał i przestrzegał przed wprowadzeniem w szybkim tempie pakietu ETS2, mającego objąć gospodarstwa domowe korzystające z paliw kopalnych. - Konsekwencje polityczne są upiornie przewidywalne, jeśli będziemy brnęli w działania, których konsekwencją będzie droga energia – ostrzegał.