Aktualizacja: 21.02.2025 11:16 Publikacja: 27.05.2024 04:30
Foto: Fotorzepa/ Bartłomiej Sawicki
Rozwój nowych technologii oraz wysiłek zmierzający do opanowania zmian klimatycznych pokazują, że nie jest to sprawa tylko jednego kraju. W planowaniu nowej strategii i wspólnych działań niezwykle ważne jest podejście całościowe dla regionu Morza Bałtyckiego. Nowa geopolityczna mapa regionu stwarza szansę integracji i współpracy na polu polityki klimatycznej, energetycznej, gospodarczej oraz obronności.
Silne, stabilne gospodarczo kraje skandynawskie nadają tempo rozwojowi energetyki odnawialnej i nuklearnej (Szwecja, Finlandia) oraz digitalizacji systemów energetycznych. Kraje bałtyckie przyspieszyły z tempem inwestycji w energetyce odnawialnej. Estonia jest europejskim liderem w inwestycjach w Climate Tech oraz pod względem liczby innowacyjnych unikornów (jednorożców – firm o wartości ponad 1 mld euro). Łączy nas Bałtyk i troska o klimat, bezpieczeństwo i budowę innowacyjnych przemysłów zielonej energii. Możemy wiele się od siebie nauczyć, np. instytucjonalnej kultury krajów Morza Bałtyckiego w podejściu do roli instytucji państwowych, dedykowanych funduszy wsparcia innowacji oraz walki ze zmianami klimatycznymi. Ekspansja międzynarodowa w technologiach transformacji energetycznej dla firm z Wilna, Tallina czy Helsinek, Kopenhagi to standard, wręcz kulturowe DNA. Efektywność rynku energetycznego Nord Pool, na jakim działają kraje północy, powinna być dla nas ważnym obszarem analiz, skoro w coraz większym stopniu wchodzimy w orbitę tego rynku.
W produkcji sprzętu AGD od lat byliśmy numerem jeden w Europie, podobnie jak w transporcie międzynarodowym czy wytwarzaniu mebli. Ale teraz we wszystkich trzech sektorach tracimy pozycję. Bo stajemy się za drodzy.
Podobno postęp polega na tym, że światem przestają rządzić prawa dżungli zastąpione prawami zdrowego rozsądku. Czasem to się jednak cofa.
Europa, złapana przez Donalda Trumpa na spalonym, połyka właśnie własny język w obawie przed utratą konkurencyjności wobec USA. I odkręca Europejski Zielony Ład. „Drill, babby, drill”, piekła nie ma.
Mamy jeszcze czas, by Europa nam nie „odjechała” z inwestycjami w niskoemisyjne hutnictwo, bo nasze opóźnienie nie jest jeszcze duże.
Trwały pokój zachęci do powrotu pokaźną część z 800 tys. Ukraińców pracujących w Polsce. Nietrwały, z ryzykiem kolejnej wojny, zatrzyma ich, ale skłonić może polskie władze do odwieszenia powszechnego poboru.
Dla wnioskodawców ubiegających się o opinie zabezpieczające kluczowe jest, aby cel powołania do życia, a następnie funkcjonowania fundacji rodzinnej był zgodny z tym, który przyświecał środowisku firm rodzinnych – zapewnieniu ciągłości i trwałości funkcjonowania majątku firmowego i rodzinnego.
Złoty w czwartkowe popołudnie zyskiwał na wartości. Pomogła mu globalna słabość dolara.
Podobno postęp polega na tym, że światem przestają rządzić prawa dżungli zastąpione prawami zdrowego rozsądku. Czasem to się jednak cofa.
Nasza waluta traciła w środę na wartości. Chociaż ruch był wyraźny, to na razie nie zmienia to głównego trendu.
Złoty w środowy poranek notował niewielkie zmiany. Wciąż jednak można mówić o jego sile.
O myśliwych w Polsce to tylko dobrze albo wcale. Kto krytykuje, ten ignorant i hejter.
Zmiany w wymiarze sprawiedliwości powinny być głębsze. Trzeba zniwelować aktualny podział na dwa obozy i uniemożliwić powtórkę zawirowań.
Może warto zastanowić się, czy działanie zorganizowanej grupy urzędników w celu skompromitowania państwa nie powinno zostać spenalizowane.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas