Robert Gwiazdowski: Beauty podatek Belki

Platforma Obywatelska dołączyła do Polski 2050 i rzecznika praw obywatelskich, którzy w ubiegłym roku chcieli likwidacji słynnego podatku Belki.

Publikacja: 14.09.2023 03:00

Premier Morawiecki chyba też ucieszył się z pomysłu Tuska, bo dużo obligacji ma całkiem nieźle oproc

Premier Morawiecki chyba też ucieszył się z pomysłu Tuska, bo dużo obligacji ma całkiem nieźle oprocentowanych

Foto: Bloomberg

To rodzaj zryczałtowanego podatku dochodowego od osób fizycznych od dochodu z zysków kapitałowych, wprowadzonego w 2002 r. z inicjatywy ówczesnego ministra finansów w rządzie SLD Marka Belki (stąd jego potoczna nazwa).

Progresywny podatek od wynagrodzeń za pracę, które są dodatkowo obciążone – w odróżnieniu od zysków kapitałowych – różnymi składkami na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, nie doczekał się postulatu zniesienia. Liniowy podatek 19-proc. od zysków kapitałowych się doczekał.

Przypomnę nieśmiało, że przedmiotem opodatkowania są przychody z kapitałów pieniężnych obejmujące m.in.: odsetki od lokat i kont oszczędnościowych, odsetki od obligacji, przychody z tytułu zbycia udziałów i akcji w spółkach, przychody z tytułu wypłaconej dywidendy, przychody z tytułu udziału w funduszach inwestycyjnych, przychody z tytułu zbycia instrumentów pochodnych.

Zatem „rynki finansowe” bardzo dobrze przyjęły tę zapowiedź. Jak ktoś gra na giełdzie, to nie ma powodu, żeby płacił jakikolwiek podatek, skoro nie płaci składek. Sprzątaczka w gmachu giełdy niech płaci. A przynajmniej niech te składki płaci, skoro jej wynagrodzenie ma szansę być zwolnione z opodatkowania po obiecanym przez Platformę podwyższeniu kwoty wolnej do 60 tys. zł.

Premier Morawiecki chyba też ucieszył się z pomysłu Tuska, bo dużo obligacji ma całkiem nieźle oprocentowanych – jak denuncjują niezależne media. A ma być z podatku od tych odsetek zwolniony. Za to pozostanie podatek od odsetek, które ubezpieczyciel wypłaci po latach procesu jakiejś ofierze jakiegoś wypadku. Ktoś płacić przecież musi. Duzi akcjonariusze spółek „dywidendowych” też się ucieszą. Znam paru. Bo te 19 proc. to niby nie tak dużo, ale zawsze coś. Niech płacą podatek dochodowy od wypłacanej sobie dywidendy jakieś małe „misie”, co to mają małe spółeczki, a nie giełdowe „niedźwiedzie”.

Jak ktoś jakimiś futursami, forwardami czy innymi opcjami (czyli instrumentami pochodnymi) handluje, to też płacić nie powinien. Niech płacą ci, którzy takich trudnych słów nie znają. Za karę.

Jak jakiś frajer pójdzie do roboty za 10 tys. zł brutto, to zapłaci państwu raptem 5 tys. zł. Z zapłaconych przez pracodawcę ogółem 12 tys. zł dostanie 7 tys. zł. A może przecież nowocześnie na giełdzie zainwestować. Wtedy jak mu ktoś zapłaci te 12 tys. zł, to on nie zapłaci nic. Bo dotąd płacił aż 2,3 tys. zł.

No i jeszcze w pakiecie usługi salonów beauty mają być na obniżonym 8-proc. VAT. Woda pozostanie na 23 proc.

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego

Opinie Ekonomiczne
Guntram Wolff: Strefa euro musi wzmocnić wsparcie militarne dla Bałtów
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Krótszy tydzień pracy, czyli koniec kultury zapieprzu
Opinie Ekonomiczne
Ekonomiści: Centralny czy Ukryty Rejestr Umów?
Opinie Ekonomiczne
Aneta Gawrońska: Od wojny w koalicji mieszkań nie przybędzie
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Wojna celna Trumpa zaboli Amerykanów. Czy zaboli także nas?