Zwolnienia w znanej polskiej spółce Netguru zdarły nieco pozłoty z wizerunku branży informatycznej, która w potocznym mniemaniu jest stabilna i świetnie płatna.
Wybijane w raportach portali rekrutacyjnych średnie stawki rzędu 25–30 tys. zł miesięcznie brutto robią wrażenie. Szczególnie w połączeniu z wizją pracy z laptopem pod palmami, w której siłę wierzy też najwyraźniej jeden z założycieli Netguru, który pod koniec zeszłego roku zainwestował w budowę wakacyjnego raju na wyspach Indonezji.
Czytaj więcej
Pogorszenie koniunktury nie ominęło specjalistów IT. Wprawdzie ci najlepsi i doświadczeni wciąż mogą liczyć na dwucyfrowy wzrost stawek, ale pozostali muszą często szukać wyższej płacy, czy też większej stabilności, w innej firmie.
Jednak na workation (pracę połączoną z wakacjami) będzie tam stać niewielu pracowników Netguru, nie tylko tych 150 zwolnionych, ale i tych, którzy w firmie zostali. Jeden z nich poskarżył się niedawno na GoWork.pl, że pensję obniżono mu o dwa tysiące – do 5,9 tys. zł brutto, a już nawet poprzednia kwota zdecydowanie odbiegała od legend o zarobkach w IT. Niewykluczone, że ten problem dotyczył początkującego informatyka, w którego firma musi sporo inwestować. Ale także byli pracownicy firmy narzekali w dyskusjach na portalu na mizerne podwyżki i mało konkurencyjne zarobki.
Szanse na dwucyfrowe podwyżki, które choćby wyrównają inflację, będą w tym roku mniejsze. Wraz ze zwolnieniami w spółkach technologicznych w USA liczba ofert pracy w IT także w Polsce zaczęła się kurczyć. Natomiast konkurencja wzrosła. Praktycznie wszystkie portale rekrutacyjne, na czele z tymi specjalizującymi się w ofertach pracy w IT, notują dziś wyraźny wzrost liczby użytkowników.