Kto by nie chciał żyć w kraju, gdzie poprawia się jakość systemu ochrony zdrowia, znikają kolejki do specjalistów, ceny energii spadają dzięki inwestycjom w jej odnawialne źródła, które – wraz z rozwojem ekologicznego transportu – sprawiają też, że powietrze staje się czystsze. Dzieci mają najpierw zapewnioną dobrą i łatwo dostępną opiekę, a potem nowoczesną edukację. W pracy i w codziennym życiu wspierają nas roboty i automaty, a osoby z niskimi dochodami mogą liczyć na mieszkania w energooszczędnych budynkach. Małe i średnie firmy dostają wsparcie we wdrażaniu nowych technologii i cyfryzacji, co zwiększa ich konkurencyjność i przyspiesza rozwój.
Brzmi pięknie. Przeglądając przekazany do Brukseli aneks z opisem tzw. kamieni milowych KPO, niemal przy każdym punkcie miałam ochotę zacytować popularnego byłego premiera: Yes, yes, yes.
Nawet przy tym punkcie, który wzbudził sporo emocji moich kolegów – bo przewiduje wprowadzenie nowych opłat dla posiadaczy pojazdów spalinowych (także tych na benzynę). Wprawdzie jest to oczywiste rozwiązanie, jeśli choć trochę poważnie traktujemy raporty o powodowanych przez człowieka zmianach klimatycznych, ale może długo pozostać na papierze. Podobnie jak wiele innych, wspaniale brzmiących planów zapisanych w aneksie do KPO.
Czytaj więcej
Euro z Funduszu Odbudowy zaczną pracować w gospodarce w większej skali dopiero w przyszłym roku.
Wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach – zawartych w konkretnych ustawach i rozporządzeniach. Często się okazuje, że ambitne cele padają ofiarą sprzecznych z nimi interesów politycznych i biznesowych.