Nie zabrakło polskiego akcentu – znad Wisły przyjechały zespoły Efigence, ING Banku Śląskiego oraz Comarch. Widać, że polskie innowacje finansowe wykuwają swoją pozycję w europejskiej bankowości.
Na Finovate co roku spotykają się drużyny reprezentujące start-upy, banki i firmy technologiczne, które walczą o nagrodę Best of Show. Formuła spotkania daje szansę na łatwe wejście w skomplikowany świat fintechów – zamiast dyskusji obowiązuje format indywidualnych prezentacji, każdy projekt ma 7 min., nie wolno pokazać slajdów tylko demo. Zespoły walczą o pieniądze inwestorów, zainteresowanie banków, nowych klientów i utalentowanych pracowników.
Jaki główny wniosek nasuwa nam się po tegorocznej konferencji? Na miejscu jakiegokolwiek banku, który chce zbudować nowy projekt cyfrowy, mocno zastanowilibyśmy się przed budowaniem go na własną rękę i raczej skłanialibyśmy się do kupienia czegoś na rynku. Finovate pokazuje, że nie ma dziś zagadnienia z obszaru rynku finansowego, nad którym nie pracowaliby już start-upowcy. Przy czym coraz rzadziej są to nastoletni programiści – wypierają ich 30-, 40-latkowie, często z doświadczeniem w bankowości, kontaktami, a przede wszystkim praktyczną wiedzą o tym, czego bankom brakuje.
Przez ostatnie lata fintechy zdobyły kolosalne doświadczenie, konsekwentnie patrzą na banki oczami klientów, pracują nad narzędziami, które mają ułatwić płatności, inwestycje, identyfikację klientów, zarządzanie ryzykiem i tysiące innych rzeczy. Dlatego – na miejscu banku – szukalibyśmy już istniejących projektów, z którymi można wejść w ekskluzywne partnerstwo, dające wyłączność na dany rynek. Ale mocno zastanawialibyśmy się nad kupieniem firmy na wyłączność. Dlaczego? Doświadczenia pokazują, że lepiej, jeśli fintechy zachowują pewną niezależność, bo przejęte przez dużą instytucję finansową zwykle giną w biurokratycznej machinie albo w konfrontacji z ogromnymi cyframi w tradycyjnych liniach biznesowych.
Wartością Finovate jest to, że jak w soczewce skupia najciekawsze trendy biznesu fintechowego i pozwala uchwycić kierunki jego ewolucji. Jak ta ewolucja przebiegała? 3-4 lata temu królowały projekty, które miały uderzyć w najbardziej niekorzystne dla klientów obszary usług finansowych – w drogie przelewy międzynarodowe, obwarowaną wysokimi prowizjami wymianę walut, czy ograniczone możliwości inwestowania w instrumenty z innych rynków. Inwestorzy pompowali setki milionów w takie projekty jak TransferWise, które miały wtargnąć na pole banków i odebrać część ich biznesu.