Cięcia muszą objąć urzędnicze etaty

W obliczu obaw przed nadciągającym spowolnieniem gospodarczym rząd i słusznie, przystąpił do cięcia wydatków w tegorocznym budżecie, co powinno zminimalizować wpływ narastającej recesji w Europie i USA - pisze Hubert A. Janiszewski, ekonomista i członek rad nadzorczych spółek notowanych na GPW

Publikacja: 06.02.2009 01:03

Na cięciu wydatków nie powinniśmy jednak poprzestać i byłoby więcej niż wskazane wykorzystanie kryzysowej sytuacji do podjęcia radykalnych reform mających na celu uzdrowienie finansów publicznych – podstawy dla utrzymania wzrostu gospodarczego, wzrostu przedsiębiorczości oraz jak najszybszego wprowadzenia euro. W ostatnich latach rządy kilkakrotnie próbowały się uporać ze wzrastającą biurokratyzacją gospodarki, ale ich wysiłki były mizerne. Tymczasem z okazji 20-lecia tzw. ustawy Rakowskiego – Wilczka (o przedsiębiorczości) ten ostatni otrzymał wyróżnienie. Obecny na uroczystości wysoki przedstawiciel Komisji Europejskiej stwierdził, że ta ustawa z grudnia 1988 r. mogłaby być z powodzeniem stosowana i dzisiaj!

Oznacza to, że działalność gospodarcza (poza nielicznymi wyjątkami) nie wymaga na obszarze UE żadnej reglamentacji, licencjonowania ani też koncesjonowania.

To, co w Polsce ogranicza działalność gospodarczą, to z jednej strony potężny aparat urzędniczo-biurokratyczny zdeterminowany bronić swojej władzy (oraz ciepłych posad), z drugiej niekompetentni i bezwolni politycy obawiający się mafii urzędniczej i od niej zależni z powodu niekompetencji.

Według danych GUS na wrzesień 2008 r. w administracji publicznej (łącznie z obroną narodową i obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi) zatrudnionych było 605,2 tys. osób o średnim miesięcznym uposażeniu brutto 3687 zł. W skali roku – łącznie ze składkami na ubezpieczenia socjalne i zdrowotne – oznacza to wydatek 38,8 mld zł!

Odejmując od wymienionej liczby 605,2 tys. urzędasów, 127,7 tys. etatów MON oraz ok. 100 tys. etatów w ZUS, urzędników różnych szczebli (od gmin do kancelarii Premiera i Prezydenta) mieliśmy w 2008 r. ok. 380 tys. Kosztowali nas ok. 23,7 mld złotych!

Gdyby tak wprowadzić w życie ponownie ustawę Rakowskiego – Wilczka, można by bez żadnych problemów uzyskać oszczędność co najmniej 25 proc. etatów w administracji (tj. około 95 tys.), a roczne, realne oszczędności w wydatkach budżetowych wyniosłyby gigantyczną kwotę 6 mld zł.

I takich cięć i reform domaga się dzisiaj społeczność przedsiębiorców wraz z nią całe społeczeństwo!

Na cięciu wydatków nie powinniśmy jednak poprzestać i byłoby więcej niż wskazane wykorzystanie kryzysowej sytuacji do podjęcia radykalnych reform mających na celu uzdrowienie finansów publicznych – podstawy dla utrzymania wzrostu gospodarczego, wzrostu przedsiębiorczości oraz jak najszybszego wprowadzenia euro. W ostatnich latach rządy kilkakrotnie próbowały się uporać ze wzrastającą biurokratyzacją gospodarki, ale ich wysiłki były mizerne. Tymczasem z okazji 20-lecia tzw. ustawy Rakowskiego – Wilczka (o przedsiębiorczości) ten ostatni otrzymał wyróżnienie. Obecny na uroczystości wysoki przedstawiciel Komisji Europejskiej stwierdził, że ta ustawa z grudnia 1988 r. mogłaby być z powodzeniem stosowana i dzisiaj!

Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem
Opinie Ekonomiczne
Tusk odpowiada na Trumpa czy mówi Trumpem?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zamiast obniżać składkę zdrowotną, trzeba ją skasować
Opinie Ekonomiczne
Bełdowski, Góral: Kowal zawinił, bank powiesili