Nie czekajmy na budowę fabryk samochodów

- Nasza atrakcyjność inwestycyjna w okresie kryzysu wzrosła. Na tle reszty krajów rozwiniętych wypięknieliśmy - mówi Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych

Publikacja: 18.09.2009 02:10

Nie czekajmy na budowę fabryk samochodów

Foto: Fotorzepa

[b]Rz:[/b] Jak kryzys wpłynął na atrakcyjność inwestycyjną Polski?

[b]Sławomir Majman:[/b] Nasza atrakcyjność inwestycyjna w okresie kryzysu wzrosła. Na tle reszty krajów rozwiniętych wypięknieliśmy. Ku wielkiemu zaskoczeniu międzynarodowych kół gospodarczych okazało się, że z kryzysem poradziliśmy sobie stosunkowo dobrze.

I teraz zapewniamy potencjalnym inwestorom ten towar, którego w 2009 roku na świecie najbardziej brakuje – stabilność ekonomiczną.

[b]Ale od początku roku inwestycje w Polsce spadają. Skoro jesteśmy tak piękni, dlaczego inwestorzy nas omijają? [/b]

Spadek nie jest tak znaczny, jak wynikałoby to z danych NBP. Tam odnotowywane są także przepływy pomiędzy firmami. A jeśli chodzi o te inwestycje, które pilotuje PAIiIZ, to na koniec sierpnia mieliśmy 70 proc. stanu z 2008 r. Przybyło nam także nowych miejsc pracy.

[b]Czy kryzys doprowadził do zmian w napływie charakteru inwestycji? [/b]

Zmalała ilość reinwestycji. Filie dużych koncernów, które uplasowały się w Polsce, zasilają przede wszystkim swoje centrale. Ponadto powoli zmierzamy ku roli środkowoeuropejskiego centrum nowoczesnych usług. Takich projektów w przygotowaniu mamy już blisko 20. Niektóre są dość duże, dające zatrudnienie ponad tysiącu osobom z wyższym wykształceniem. Można stwierdzić, że blisko jedna trzecia naszego portfela to nowoczesne usługi biznesowe.

[b]Czy w takim razie minął już czas budowy nowych kapitałochłonnych fabryk?[/b]

Niekoniecznie. Ale na takie zakłady, gdzie potrzeba wyłącznie siły roboczej przy taśmie, gdzie w grę wchodzą przede wszystkim czynności powtarzalne nie- wymagające wysokich kwalifikacji, nie powinniśmy specjalnie liczyć. Głównym argumentem jest cena siły roboczej – w tym przypadku na szczęście przestaliśmy się wlec w ogonie Europy. Ale trzeba zaznaczyć, że konkurujące z nami o nowe inwestycje takie kraje jak Rumunia i Bułgaria są pod tym względem o jakieś 20 proc. od nas tańsze. Że nie wspomnę o państwach bardziej odległych, np. Indiach czy Egipcie.

[b]Czy w tym roku możemy się spodziewać jakichś inwestycyjnych fajerwerków?[/b]

Tak. Pojawi się kilka ciekawych i wartościowych przedsięwzięć. Ale wyrzućmy spod powieki marzenia z połowy lat 90., np. o nowych fabrykach samochodów. Teraz będą inwestycje z branż wysokich technologii, ale średniej wielkości.

Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Jak skrócić tydzień pracy w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości