W grudniu skończy 38 lat, ale w branży jubilerskiej, a zwłaszcza wśród producentów wyrobów z bursztynu, ma już niekwestionowaną renomę.
Pierwszą firmę założył w 1992 r. jako 19-letni absolwent gdańskiej szkoły jubilerskiej. Było to Silver & Amber. Prosty zakład rzemieślniczy zdecydowanie nie zaspokajał jego ambicji.
Jak wspomina dzisiaj, chciał znacznie więcej, celem było kreowanie trendów. Od początku postawił na bursztyn – w latach 90. XX w. z Polski takie wyroby szły w świat i wszędzie były chętnie kupowane. Jednak zdaniem Pstrągowskiego właśnie wtedy zrobiono wiele złego. Firmy stawiały na niskie ceny kosztem jakości i wzornictwa, dlatego bursztyn zyskał opinię surowca pospolitego i taniego.
On wybrał nową drogę – pierwszą autorską kolekcję zaprezentował już w 1994 r. Do dzisiaj projektanci S&A odwiedzają wystawy krajowe i zagraniczne, nie tylko związane z branżą jubilerską, aby być w stałym kontakcie ze zmieniającymi się trendami.
Postawił na eksport, najpierw do krajów skandynawskich, potem do USA i Unii Europejskiej, wreszcie na Daleki Wschód. Po kilkunastu latach firma znana już jako S&A wyrosła na lidera polskiego rynku. Rozpoznawalna i ceniona jest głównie za granicą – 80 proc. wyrobów trafia na eksport. Ale znana jest również w kraju, gdzie także ma salony. Teraz głównym celem ekspansji jest Azja. – Mamy już 47 punktów w Chinach. Chcemy w ciągu najbliższych lat powiększyć sieć do 100 placówek – zapowiada Pstrągowski.