Bursztynowy prezes

Adam Pstrągowski - stworzył firmę S&A produkującą bursztynową biżuterię. Kieruje klubem Bałtyk Gdynia

Publikacja: 18.11.2010 05:02

Adam Pstrągowski chce mieć swój salon w Sankt Petersburgu

Adam Pstrągowski chce mieć swój salon w Sankt Petersburgu

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

W grudniu skończy 38 lat, ale w branży jubilerskiej, a zwłaszcza wśród producentów wyrobów z bursztynu, ma już niekwestionowaną renomę.

Pierwszą firmę założył w 1992 r. jako 19-letni absolwent gdańskiej szkoły jubilerskiej. Było to Silver & Amber. Prosty zakład rzemieślniczy zdecydowanie nie zaspokajał jego ambicji.

Jak wspomina dzisiaj, chciał znacznie więcej, celem było kreowanie trendów. Od początku postawił na bursztyn – w latach 90. XX w. z Polski takie wyroby szły w świat i wszędzie były chętnie kupowane. Jednak zdaniem Pstrągowskiego właśnie wtedy zrobiono wiele złego. Firmy stawiały na niskie ceny kosztem jakości i wzornictwa, dlatego bursztyn zyskał opinię surowca pospolitego i taniego.

On wybrał nową drogę – pierwszą autorską kolekcję zaprezentował już w 1994 r. Do dzisiaj projektanci S&A odwiedzają wystawy krajowe i zagraniczne, nie tylko związane z branżą jubilerską, aby być w stałym kontakcie ze zmieniającymi się trendami.

Postawił na eksport, najpierw do krajów skandynawskich, potem do USA i Unii Europejskiej, wreszcie na Daleki Wschód. Po kilkunastu latach firma znana już jako S&A wyrosła na lidera polskiego rynku. Rozpoznawalna i ceniona jest głównie za granicą – 80 proc. wyrobów trafia na eksport. Ale znana jest również w kraju, gdzie także ma salony. Teraz głównym celem ekspansji jest Azja. – Mamy już 47 punktów w Chinach. Chcemy w ciągu najbliższych lat powiększyć sieć do 100 placówek – zapowiada Pstrągowski.

Salony ma także w Czechach, Estonii, na Łotwie, kolejny ma być Sankt Petersburg. Ponieważ w Polsce coraz trudniej kupić bursztyn, coraz więcej surowca importowane jest z Rosji. – Dlatego planujemy uruchomienie produkcji w obwodzie kaliningradzkim. Uzyskamy łatwiejszy dostęp do rozwijającego się rynku rosyjskiego ze względu na zaporowe cła na import z UE sięgające 56 proc. – tłumaczy.

Działa w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Bursztynników, założył szkołę jubilerów, w której młodzi zdobywają doświadczenie. W 1997 r. zdobył dyplom mistrza złotnika jubilera, w 2004 r. został absolwentem Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu. Pracę magisterską napisał o nowoczesnym motywowaniu jako jednym z elementów zarządzania zasobami ludzkimi.

Zajmuje go nie tylko jubilerstwo. W październiku został prezesem drugoligowego klubu piłkarskiego Bałtyk Gdynia, wcześniej działał jako jeden z jego głównych sponsorów. Plany ma ambitne – jego klub współpracuje z mistrzem Polski Lechem Poznań.

W grudniu skończy 38 lat, ale w branży jubilerskiej, a zwłaszcza wśród producentów wyrobów z bursztynu, ma już niekwestionowaną renomę.

Pierwszą firmę założył w 1992 r. jako 19-letni absolwent gdańskiej szkoły jubilerskiej. Było to Silver & Amber. Prosty zakład rzemieślniczy zdecydowanie nie zaspokajał jego ambicji.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta