Rz: Dlaczego Actavis nie złożył oferty na Polfę Warszawa przed rokiem, podczas pierwszej próby jej prywatyzacji?
Claudio Albrecht: Przez ten rok sporo zmieniło się wewnątrz naszej firmy. Zostałem wybrany na stanowisko nowego dyrektora generalnego i prezesa, co zaowocowało również zmianą strategii rozwoju. Dotychczas koncentrowaliśmy się na rynku południowoeuropejskim, takich krajach jak Rumunia, Bułgaria czy Turcja. Teraz kluczowe są dla nas rynki Unii Europejskiej i innych dużych krajów. Jeśli chodzi o Europę Środkowo-Wschodnią, to Polska jest zdecydowanie w centrum naszego zainteresowania. I to niezależnie od tego, czy uda się nam kupić Polfę Warszawa, czy też nie, planujemy tutaj inwestycje. Zatrudniliśmy już 150 nowych osób i zakładamy, że nasze przychody w Polsce wzrosną w 2011 r. o 60 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Te szacunki nie uwzględniają ewentualnego przejęcia Polfy Warszawa. A jeśli zostaniemy inwestorem w Polfie, Polska stanie się trzecim co do wielkości rynkiem, na którym działa Actavis, po Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. To ok. 7-8 proc. całości naszego biznesu.
Co jest atrakcyjnego w Polfie Warszawa dla takiej firmy jak Actavis?
Najważniejszym powodem jest to, że Polfa ma technologię do produkcji form sterylnych leków, takich jak ampułki, którą Actavis obecnie nie dysponuje. Ponieważ mamy spory udział w światowym rynku szpitalnym, zyskalibyśmy możliwość zwiększenia eksportu o te farmaceutyki. Poza tym Polfa ma bardzo dobrą pozycję rynkową w Polsce. Po jej przejęciu weszlibyśmy do pierwszej piątki działających w Polsce producentów leków generycznych (tańsze zamienniki oryginalnych preparatów). Teraz zajmujemy 44 pozycję na całym rynku Polskim. To naturalne, że będąc czwartym graczem generycznym na świecie, nie chce się zajmować 44 pozycji w żadnym z krajów, w których się działa. Warszawska spółka oferuje też w dobrych cenach leki bez recepty na rynku rosyjskim, który również jest dla nas bardzo istotny – mamy tam duży zakład produkcyjny w Podolsku. Moglibyśmy więc rozwijać sprzedaż tych preparatów z korzyścią dla polskiej spółki. Efekty synergii byłyby więc odczuwalne dla obu stron.
Polfa była przez lata firmą państwową, ma bardzo silne związki zawodowe i umowę społeczną chroniącą pracowników, której praktycznie nie da się wypowiedzieć bez ich zgody. Nie zniechęca was to?