Prezes Actavis: Polfa Warszawa idealnym celem zakupu

Prezes grupy farmaceutycznej Actavis mówi, dlaczego chce kupić Polfę Warszawa

Publikacja: 16.03.2011 03:06

Prezes Actavis: Polfa Warszawa idealnym celem zakupu

Foto: Archiwum

Rz: Dlaczego Actavis nie złożył oferty na Polfę Warszawa przed rokiem, podczas pierwszej próby jej prywatyzacji?

Claudio Albrecht: Przez ten rok sporo zmieniło się wewnątrz naszej firmy. Zostałem wybrany na stanowisko nowego dyrektora generalnego i prezesa, co zaowocowało również zmianą strategii rozwoju. Dotychczas koncentrowaliśmy się na rynku południowoeuropejskim, takich krajach jak Rumunia, Bułgaria czy Turcja. Teraz kluczowe są dla nas rynki Unii Europejskiej i innych dużych krajów. Jeśli chodzi o Europę Środkowo-Wschodnią, to Polska jest zdecydowanie w centrum naszego zainteresowania. I to niezależnie od tego, czy uda się nam kupić Polfę Warszawa, czy też nie, planujemy tutaj inwestycje. Zatrudniliśmy już 150 nowych osób i zakładamy, że nasze przychody w Polsce wzrosną w 2011 r. o 60 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Te szacunki nie uwzględniają ewentualnego przejęcia Polfy Warszawa. A jeśli zostaniemy inwestorem w Polfie, Polska stanie się trzecim co do wielkości rynkiem, na którym działa Actavis, po Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. To ok. 7-8 proc. całości naszego biznesu.

Co jest atrakcyjnego w Polfie Warszawa dla takiej firmy jak Actavis?

Najważniejszym powodem jest to, że Polfa ma technologię do produkcji form sterylnych leków, takich jak ampułki, którą Actavis obecnie nie dysponuje. Ponieważ mamy spory udział w światowym rynku szpitalnym, zyskalibyśmy możliwość zwiększenia eksportu o te farmaceutyki. Poza tym Polfa ma bardzo dobrą pozycję rynkową w Polsce. Po jej przejęciu weszlibyśmy do pierwszej piątki działających w Polsce producentów leków generycznych (tańsze zamienniki oryginalnych preparatów). Teraz zajmujemy 44 pozycję na całym rynku Polskim. To naturalne, że będąc czwartym graczem generycznym na świecie, nie chce się zajmować 44 pozycji w żadnym z krajów, w których się działa. Warszawska spółka oferuje też w dobrych cenach leki bez recepty na rynku rosyjskim, który również jest dla nas bardzo istotny – mamy tam duży zakład produkcyjny w Podolsku. Moglibyśmy więc rozwijać sprzedaż tych preparatów z korzyścią dla polskiej spółki. Efekty synergii byłyby więc odczuwalne dla obu stron.

Polfa była przez lata firmą państwową, ma bardzo silne związki zawodowe i umowę społeczną chroniącą pracowników, której praktycznie nie da się wypowiedzieć bez ich zgody. Nie zniechęca was to?

Actavis przejął do tej pory już 56 firm. Były wśród nich też dawne firmy państwowe z innych krajów, jak choćby Bułgaria czy Serbia. Mamy więc w tej kwestii pewne doświadczenie. Nie demonizowałbym kwestii umów społecznych. Planując przejęcia, myślimy bardziej o potencjalnych synergiach, niż o kosztach, które będą się z tym wiązać. Nowe produkty, nowe technologie, nowe rynki zbytu – to nas interesuje, a nie redukcja zatrudnienia. Co do mentalności pracowników, bo jak rozumiem, tego również dotyczy pytanie – najlepszym sposobem na stworzenie nowej jakości w firmach, które wiele lat należały do państwa, jest wpuszczenie świeżej krwi, przemieszanie dotychczasowej załogi z nowym personelem. Takie rozwiązania sprawdzają się najlepiej.

Jesteście dopiero co po due diligence Polfy Warszawa. Może okazać się, że dowiecie się czegoś, co zmieni wasze postrzeganie spółki. I co wtedy?

Już teraz możemy powiedzieć, że złożymy ofertę wiążącą na Polfę.

Jakie macie plany wobec Polfy Warszawa? Ile możecie zainwestować?

Na pewno będziemy rozwijać działalność spółki, a nie odwrotnie. Konkretną kwotę inwestycji podamy po podpisaniu umowy, bo zależy ona również od ceny akcji Polfy.

Polski rząd planuje wprowadzić nową ustawę refundacyjną, zgodnie z którą producenci leków będą obciążeni 3-procentowym podatkiem od obrotu lekami refundowanymi na finansowanie niezależnych badań klinicznych leków. Nie zostanie to bez wpływu na wyniki Polfy.

Mamy tego świadomość i uwzględniamy ten fakt w naszych kalkulacjach, dlatego dobrze, że prywatyzacja odbywa się teraz, kiedy trwa ciągle dyskusja nad nowym prawem, a nie już po fakcie. Na szczęście Polfa ma zróżnicowane portfolio, nie uzależnione wyłącznie od leków refundowanych: blisko 30 proc. jej produkcji trafia na rynek szpitalny, mniej więcej tyle samo to leki dostępne bez recepty. Nie rozumiemy co prawda sensu tych regulacji: dlaczego firmy produkujące leki generyczne, czyli zamienniki oryginalnych preparatów, mają łożyć na finansowanie badań, które dotyczą głównie innowacyjnych leków wytwarzanych przez ich konkurentów? Proporcje nie powinny być jednakowe. Tym bardziej, że wiele polskich firm generycznych to firmy uzależnione od jednego rynku. W przypadku, gdy producent wysyła leki na wiele rynków eksportowych, takie obciążenie jest dla niego mniej dotkliwe.

Planowaliście w przeszłości przejęcie innego polskiego producenta leków – Plivę Kraków, ale ubiegł was amerykański Barr. Potem Barr został kupiony przez Tevę, która zredukowała dział badań i rozwoju krakowskiej firmy. To ożywiło obawy przed zagranicznymi inwestorami w farmacji, że kupują lokalne firmy po to, żeby ograniczać ich działalność.

Możemy tylko powiedzieć: szkoda, że jednak Actavis nie został inwestorem kilka lat temu. Zamierzalibyśmy rozszerzyć portfolio leków oferowanych na rynek szpitalny. Bardzo zależy nam na ampułkach  wytwarzanych w fabryce Polfy i na pewno nie zamierzamy nigdzie przenosić tej produkcji. Choć mamy dwie fabryki wytwarzające tzw. liofilizowane formy suche oraz cytotoksyczne w Rumunii i we Włoszech– z powodu toksyczności tych preparatów nie możemy łączyć ich z inną produkcją.

Już teraz możemy powiedzieć, że złożymy ofertę wiążącą na zakup Polfy Warszawa

Czy po przejęciu Polfa Warszawa mogłaby trafić na giełdę?

Nie planujemy oferty publicznej. Chcielibyśmy aby stała sie ona częścią grupy, interesuje nas jej portfolio, które idealnie wpasowuje sie w profil naszej firmy.

Interesuje was też Polfa Tarchomin?

Nie, Polfa Warszawa pasuje zdecydowanie lepiej do naszego portfolio. W przypadku Tarchomina nie widzimy tylu możliwych korzyści z połączenia sił. Jesteśmy zdeterminowani, żeby przejąć Polfę Warszawa, ale gdyby się to nie udało i szukalibyśmy innych możliwości przejęć w Polsce, bardziej niż Polfa Tarchomin interesowałaby nas grupa Sanitas (litewski właściciel Jelfy), która znów jest na sprzedaż.

Jakie są główne założenia nowej strategii Actavis?

Chcemy teraz rozwijać się zwłaszcza na rynku amerykańskim i brytyjskim i w Europie Środkowo-Wschodniej. Do tej pory interesowały nas takie kraje jak Rosja, Rumunia, Bułgaria czy Turcja, teraz planujemy silniej zaznaczyć swoją obecność w faktycznej Europie Środkowej, czyli przede wszystkim w Polsce i krajach sąsiednich: na Słowacji, w Czechach i na Węgrzech. Tam jednak nie planujemy przejęć. Przyglądamy się też krajom Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, jak Egiptowi czy Algierii, gdzie istnieją możliwości akwizycji i nie trzeba zaczynać biznesu od zera. Zamierzamy wejść mocniej w produkcję leków biotechnologicznych, jesteśmy w trakcie negocjacji umowy partnerskiej z Biotonem, która powinna zostać podpisana w ciągu najbliższych tygodni. Innym obszarem leków biotechnologicznych, który postrzegamy jako perspektywiczny, jest onkologia, ale w tym przypadku trudno byłoby znaleźć potencjalnych partnerów na polskim rynku.

—rozmawiała Beata Chomątowska

CV

Claudio Albrecht jest prezesem Actavisuod 2010 r. Wcześniej był dyrektorem zarządzającym w Sandoz w Holandii, Niemczech i USA, kierował też Ratiopharm Global. Actavis to czwarty gracz na świecie na rynku leków generycznych. W 2010 r. grupa miała 1,7 mld euro przychodów ze sprzedaży.

Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Jak skrócić tydzień pracy w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz W. Kołodko: Szeroki świat czy narodowy zaścianek?