Czasy taniej ropy mamy za sobą

Rozmowa z głównym ekonomistą Międzynarodowej Agencji Energetycznej

Aktualizacja: 10.11.2011 03:33 Publikacja: 10.11.2011 03:19

Czasy taniej ropy mamy za sobą

Foto: AFP

Rz: Z ostatniego raportu MAE wynika, że największy wzrost wydobycia ropy zanotują kraje Bliskiego Wschodu, a to region, gdzie najczęściej dochodzi do konfliktów.Teraz narasta napięcie wokół Iranu. Czy nie podwyższy to dodatkowo prognozowanych cen ropy?

Fatif Birol:

Jeśli w tym regionie dojdzie znów do konfliktów, ceny mogą być jeszcze wyższe niż dzisiaj. Arabska wiosna stworzyła tam zupełnie nowe warunki. Być może ta zmiana będzie korzystna. Jednocześnie jednak może się okazać, że pogłębi się niepewność co do przyszłości. Spadną inwestycje w wydobycie ropy, ponieważ inwestorzy nie będą chcieli ryzykować. Może się też okazać, że nowe władze nie będą przyspieszać wzrostu wydobycia.

Przy takim scenariuszu w roku 2015 będziemy mieli ropę po 150 dol. za baryłkę.

Najwięksi producenci uważają, że kiedy tylko światowa gospodarka się odbuduje, ceny będą jeszcze wyższe. W naszych raportach już od kilku lat podkreślamy, że czasy taniej ropy mamy już za sobą. Ropa stanieje tylko wtedy, jeśli dojdzie na świecie do poważnego załamania gospodarczego.

Czy pana zdaniem „złota era" gazu, o której MAE mówi od kilku lat, trwa nadal?

Mamy coraz więcej dowodów na to, że złote lata gazu trwają. Na rynku pojawia się coraz więcej gazu ze źródeł niekonwencjonalnych, bardzo szybko rośnie jego zużycie, zwłaszcza w Chinach, wreszcie gazowa konkurencja, taka jak energia atomowa, węgiel, przeżywa poważne trudności.

Wydobycie gazu łupkowego w Polsce może oznaczać ogromny skok dla gospodarki

Natomiast energia ze źródeł odnawialnych potrzebuje gigantycznych subsydiów, aby cenami móc konkurować z gazem. W sytuacji, kiedy coraz więcej rządów ma kłopoty finansowe, niechętnie myśli się o jakichkolwiek subsydiach. Węgiel jest postrzegany jako hamulcowy przy walce o czyste środowisko, energia atomowa zaś nie wyszła jeszcze z traumy po tragedii w Fukushimie. W tej sytuacji nie ulega wątpliwości, że to wszystko tworzy „złoty" scenariusz dla gazu. Tyle że ta gazowa koniunktura również niesie ze sobą problemy.

Głównym jest wydobycie gazu łupkowego, wiadomo, że stwarza ono zagrożenie dla środowiska. W naszym raporcie mamy analizy i wynika z nich, że nawet przy obecnych technologiach jesteśmy w stanie zminimalizować bądź też sprowadzić wręcz do zera wszystkie problemy, których obawiały się społeczności lokalne. Pod warunkiem jednak, że firmy gazowe wykorzystały wszystkie dostępne technologie. To z kolei może się okazać kosztowne. Nasze przesłanie jest jasne: jeśli gazowe koncerny chcą mieć złoty wiek gazu, to powinny stosować się do „złotych zasad" przy jego wydobyciu.

Zgodzi się pan jednak, że gaz łupkowy ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego takich krajów jak Polska?

To prawda. Gaz łupkowy bezwzględnie poprawia bezpieczeństwo energetyczne, pozwala utrzymać koszty energii na rozsądnym poziomie, nie mówiąc o tym, że dla wielu krajów oznacza on dywersyfikację w korzystaniu ze źródeł energii. To wszystko przemawia za rozwojem jego eksploatacji. Natomiast firmy, które zajmują się wydobyciem gazu łupkowego, muszą to robić bardzo ostrożnie, zgodnie z regulacjami stworzonymi przez władze i z zastosowaniem wszystkich dostępnych środków bezpieczeństwa.

Czy sądzi pan, że w przypadku naszego kraju gaz łupkowy zmieni strukturę zaopatrzenia w energię?

Wasz kraj ma szanse najbardziej skorzystać na gazie łupkowym. Złoża zostały odkryte, a rząd jest gotowy pozwolić na taką eksploatację, technologia wydobycia jest dostępna. Będzie to potężny skok dla gospodarki.

MAE tym razem przewiduje, że będzie spadało uzależnienie Europy od gazu i ropy z Rosji z 65 proc. obecnie do 48 proc. w roku 2035. Skąd taki spadek?

Rosja pozostanie głównym dostawcą nośników energii dla Europy i jednym z głównych graczy na rynkach światowych. Natomiast poza Europą pojawili się nowi klienci dla Rosji, przede wszystkim Azjaci. I to dlatego udział Europy w sprzedaży rosyjskiej ropy i gazu spadnie, natomiast drastycznie wzrośnie udział Chin.

Jaka będzie w takim razie rola węgla?

Węgiel będzie się liczył nadal w bilansie energetycznym Polski, tak jak i wielu innych krajów, zwłaszcza w Chinach i innych krajach Azji. Ale w krajach rozwiniętych stopniowo będzie wypierany przez gaz – tańszy i bardziej przyjazny dla środowiska.

CV

Doktor Fatih Birol jest głównym ekonomistą MAE.Nadzoruje m.in. przygotowanie corocznej flagowej publikacji MAE „Energy Outlook", która jest uznawana za bardzo wiarygodne źródło analiz i prognoz. Przed dołączeniem do agencji pracował przez sześć lat w Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) w Wiedniu. Pochodzi z Turcji, skończył Uniwersytet Techniczny w Wiedniu.

Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Jak skrócić tydzień pracy w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz W. Kołodko: Szeroki świat czy narodowy zaścianek?