Ile Katowickiemu Holdingowi Węglowemu zostało jeszcze czasu?
Gdybyśmy mieli nie wdrożyć programu naprawczego, to niewiele. Spółka ma zobowiązania sięgające już 2,5 mld zł. Na przełomie lutego i marca powinniśmy porozumieć się z bankami w sprawie przedłużenia terminu wykupu obligacji i spłaty kredytów. Aby przekonać do tego instytucje finansowe, musimy przedstawić im realny plan naprawy firmy. Jeśli to się nie uda, będziemy musieli spłacić obligacje i już na początku kwietnia KHW stanie się niewypłacalny. Robimy wszystko, by do tego nie dopuścić.
Program naprawczy był gotowy od dawna, ale brakowało zgody związków zawodowych. Jak udało się je przekonać, unikając większych protestów?
Przez dwa miesiące prowadziliśmy wielogodzinne rozmowy, konsultacje i udało się dojść do kompromisu. Zwyciężyły argumenty, a nie emocje, za co dziękuję stronie społecznej. Porozumienie zostało podpisane przez związki reprezentujące 77 proc. załogi. Dwa, które nie podpisały, w moim odczuciu wstrzymały się od podjęcia decyzji. Jeden z tych związków, duży, wstrzymał prowadzone przez siebie akcje protestacyjne.
Czyli nie poszedł pan na noże ze związkowcami, jak prezesi innych spółek węglowych?