Wojna Rosji z Ukrainą. Masowe rosyjskie naloty kryją słabość Kremla

Powtarzające się, potężne uderzenia powietrzne na ukraińskie miasta maskują niezdolność rosyjskiej armii do przeprowadzenia dalszych ataków na froncie.

Publikacja: 24.04.2025 14:20

Eksplozja w Kijowie po ataku rosyjskiego drona

Eksplozja w Kijowie po ataku rosyjskiego drona

Foto: REUTERS/Gleb Garanich

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156

Rakiety spadające na budynki mieszkalne m.in. w Kijowie rosyjskie Ministerstwo Obrony nazwało „atakami na przedsiębiorstwa branży lotniczej, rakietowej i producentów prochu”. „Trwają poszukiwania mieszkańców w ruinach ich domów” – informowała administracja Kijowa.

Kolejnej nocy zmasowanych ataków, ze środy na czwartek, ukraińskim obrońcom udało się zestrzelić tylko niewiele ponad połowę wystrzelonych rakiet i niewiele ponad jedną trzecią dronów. Niektórzy eksperci wskazują, że część rosyjskich pocisków używana w ostatnich uderzeniach przeszła modernizację w ciągu ostatnich miesięcy (m.in. pociski manewrujące Ch-101 i otrzymane z Korei Północnej rakiety KN-23). Słabe wyniki obrony przeciwlotniczej tłumaczą zastosowaniem przez rosyjskich konstruktorów nowych rozwiązań utrudniających przechwytywanie pocisków.

Niektórzy ukraińscy eksperci wojskowi sądzą, że obecnie Kreml wystrzeliwuje to, co „pół roku zbierali: rakiety odpalane z samolotów, (pociski manewrujące) Kalibry i wszystko inne, i w jedną noc odpalili kilkoma falami wszystko. To odpowiedź na nasze ataki na ich obiekty wojskowe”.

Ukraina i zanikająca amerykańska pomoc wojskowa

Rosyjskie ataki powietrzne trwają jednak nie jedną noc, ale co najmniej od tygodnia. „Przyjaciele wyrażają obawy dotyczące ograniczonych możliwości ukraińskiej obrony ze względu na wyczerpywanie się amerykańskich zapasów” – jeden z zachodnich ekspertów zwrócił uwagę właśnie na słabnące wsparcie Waszyngtonu dla broniącej się Ukrainy.

Wszyscy zaś zastanawiają się, czemu ma służyć seria jednych z największych rosyjskich nalotów w trakcie trwania negocjacji o przerwaniu wojny, prowadzonych pod patronatem prezydenta Donalda Trumpa. – Jak tylko z Rosjanami zaczynają się negocjacje pokojowe, to oni od razu zaczynają zabijać zakładników, a zakładnikami są wszyscy mieszkańcy Ukrainy. To trwa od lata 2022, a zaczęło się od rozmów o „porozumieniu zbożowym” – wtedy były pierwsze masowe naloty – przypomina były ukraiński lotnik, płk Roman Switan.

Czytaj więcej

„Niestety strona amerykańska tego nie zauważa”. Gen. Roman Polko ostro skomentował propozycje USA

Teraz Trump przedstawił rosyjskie, w rzeczy samej rosyjskie, żądania wobec Ukrainy. I od razu nastąpiły rakietowe ataki. Na cztery ręce zagrali sobie – Trump razem z Putinem – dodał.

„Putin jest terrorystą. Dlaczego Trump i Witkoff nie chcą uznać tego oczywistego faktu” – denerwował się były amerykański ambasador w Moskwie Michael McFaul.

Niszczenie miast jako droga do przełamania frontu 

Część ukraińskich wojskowych jednak uważa, że obecne naloty nie są efektem kremlowskiej strategii negocjacyjnej, ale są wprost związane z sytuacją na froncie. A tam rosyjska armia praktycznie nie posuwa się do przodu.

„Wyczerpywanie się rosyjskich zasobów pojazdów wojskowych jest coraz bardziej widoczne. Zmniejszenie użycia wozów bojowych i zastępowanie ich cywilnymi motocyklami, furgonetkami czy wózkami golfowymi (a nawet osiołkami!) to sygnał zanikania zdolności manewrowych Rosjan. (…) W ciągu zimy Rosja uzyskała tylko taktyczne zdobycze. Kłopotliwe dla Ukrainy, ale nie dające się zamienić na strategiczny sukces” – sądzi jeden z ukraińskich wojskowych.

Stąd i zmiana sposobu walki, z naciskiem na zmasowane naloty, w gruncie rzeczy na cywilne miasta i ich infrastrukturę.

Czytaj więcej

Ukraina: Kto może zastąpić pomoc wywiadowczą USA i Starlinki Muska?

„Sparaliżowanie i tak już zdegradowanej i przeciążonej infrastruktury Ukrainy będzie głównym celem Rosji przez całą wiosnę. Prawdopodobnie Kreml przewiduje zmniejszanie pomocy Zachodu – brak nowej, amerykańskiej, gdy wyczerpią się pakiety pomocowe Bidena, a Europa nie będzie w stanie zamienić ich na dużą skalę. Ta strategia ma umożliwić przywrócenie mobilności rosyjskim siłom lądowym i przebicie w końcu ukraińskiej obrony” – przewiduje kolejny ekspert.

Rakiety spadające na budynki mieszkalne m.in. w Kijowie rosyjskie Ministerstwo Obrony nazwało „atakami na przedsiębiorstwa branży lotniczej, rakietowej i producentów prochu”. „Trwają poszukiwania mieszkańców w ruinach ich domów” – informowała administracja Kijowa.

Kolejnej nocy zmasowanych ataków, ze środy na czwartek, ukraińskim obrońcom udało się zestrzelić tylko niewiele ponad połowę wystrzelonych rakiet i niewiele ponad jedną trzecią dronów. Niektórzy eksperci wskazują, że część rosyjskich pocisków używana w ostatnich uderzeniach przeszła modernizację w ciągu ostatnich miesięcy (m.in. pociski manewrujące Ch-101 i otrzymane z Korei Północnej rakiety KN-23). Słabe wyniki obrony przeciwlotniczej tłumaczą zastosowaniem przez rosyjskich konstruktorów nowych rozwiązań utrudniających przechwytywanie pocisków.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Indie: Wszyscy Pakistańczycy mają opuścić kraj do 29 kwietnia
Konflikty zbrojne
„Niestety strona amerykańska tego nie zauważa”. Gen. Roman Polko ostro skomentował propozycje USA
Konflikty zbrojne
Kijów celem zmasowanego ataku powietrznego Rosjan. Są ofiary, wielu rannych
Konflikty zbrojne
Krym stracony dla Ukrainy? Trump: To już nawet nie jest przedmiotem dyskusji
Konflikty zbrojne
Pakt Rosja-USA? Putin i Trump mogą niebawem zdecydować o przyszłości Ukrainy